Bardzo długo zeszło zanim zabrałem się za naprawę przycisku, ale jakoś w grudniu 2017 zabrałem się. Znalazlem na yt jak ktoś rozbiera nebox - w skrócie: góra, przyciski, szybka, dół, kabelki odlutować i wyciąganie.
Zamowiłem dwa przyciski wcześniej nie wiedząc jakie siedzi - i okazały się inne. Poza tym przelutować te maleństwo było by bardzo trudno i nie wiem, czy w ogóle udało by się.
Postanowiłem nie cackać się i rozebrać ten uszkodzony microswitch.
Zdjąłem aluminiową osłonkę od góry (ostrożnie podważając skalpelem), a potem przycisk. Pod spodem kryje się okrągła blaszka (na kształt tarczy) która po naciśnięciu odbija. I ona u mnie przesuneła się dziwnie w bok co powodowało brak styku lub był losowy.
Delikatnie posprawdzałem ją (powyginałem) i ułożyłem bardzo dokładnie/równo, po czym poskładałem switch do kupy - osłonka weszła z zatrzaskiem i trzyma się.
Tym sposobem nebox dostał nowe życie… a przycisk działa wyśmienicie do tej pory bez zająknięcia!
Niestety tydzień temu przez moją głupotę (a w sumie to nawet zapominalstwo i brak dużego obeznania) baniak popękał.
Wlałem lq limonka (80vg/20, arom. 4%) - w ciagu dwóch minut na moich oczach trzaskał wręcz, a w koncowej fazie lało się już z boku - bieg do zlewu i czyszczenie :\
Tak po wyjęciu wyglądał:
https://photos.google.com/share/AF1QipPOHhUYsjv-1dZAch7LEwGnVhYkzSvcVyRiT-8SwFEKcCgCPeby5jTqG1I0tySpLA/photo/AF1QipP-_Xfn2N078ZDbhx0tD0P-uGrAuzQgADO0SRHb?key=ZUVmOEpTa3hwV3pjaUw3LU44WWtSc1V2Z3dfdEp3Zrozpaczony zamówiłem Cupti 2 - uwielbiam kompakty.
Ale nie darowałem i znowu myślalem jak naprawić.
Postawiłem na grzanie lutownicą.
W miejscu peknieć bardzo dokładnie wygrzałem rowek (nie na wylot - delikatny) - to zlepilo już pękniecia, ale powstały fałdy które trzeba było sciąć i można ponownie wykorzystać do łatania - wkładałem w rowek i znowu bardzo dokladnie zgrzewałem/przetapiałem lutownicą - tym razem bokiem gryfu.
Wygladalo to tak:
https://photos.google.com/share/AF1QipMVkARy_S_S5aUsggYfoENgY6-6zDMHwosZ1ycZ0I9uYFQqqlG-7y4X82XTzBCpuQ/photo/AF1QipMaP6BfuRjVwHfiA5qNjL6tSW9PdmPVGamMQEMl?key=ZUx5Tk13Nk1zaWVZNm9qQnU5UVVxZk5hQkktOW5BNa koniec bokiem gryfu rownież od środka - bo mocno poszarpało baniak - dziurki i odstające warstwy.
Po operacji pod kran, kilka minut moczenia w wodzie, potem wycieranie i składanie.
Efekt - porysowany baniak, ale tak samo sprawny jak nowy (smrodu brak).
Może komuś przydadzą się moje wywody.