Jagoda, jagódka kochana z Atmanta zrobiła mi krzywdę
Nie wiem jak to się stało, że stałem się posiadaczem ww. liquidu ale chyba go dostałem do przetestowania, bo ponoć organiczne, z małpiego łajna i poświęcone wodą brzozową. No cóż, było to gdzieś na początku tego roku, więc jeśli dobrze pamiętam to zalałem go do Protanka. Zapach jagodzianki raczej dobrze się kojarzył, więc tylko czekać jak poczuję zapach lasu i oszczanych przez lisy jagód:) Niestety, jak bardzo się myliłem. Gdyby istniał jagodowy Domestos to zapewne tak by smakował. Masakra. Gorzej było później. Pewnie część z Was trafia na jakieś liquidy od których ma się zgagę. Tutaj doszło klasyczne zatrucie i potężna, oj bardzo potężna sraczka
No cóż, trudne wyznanie, ale odradzam.
PS. Parownik z tego co pamiętam wyparzałem przez tydzień, bo wciąż tę jagodę czułem:) Nawet przepalanie grzałki nic nie dało. Ani ukręcenie na nowo:/