- 30 lip 2014, 03:42
#1140846
Słowami wstępu, nic ciekawego, przewijaj dalej nie warto nawet czytać czy oglądać.
Po pierwsze:
Jeżeli chodzi o części, całość kosztowała mnie 7 złotych.
w tak zwanym chińczyku kupiłem latarkę ponieważ oczami wyobraźni od razu zobaczyłem coś
w co zmieszczę 18650 i ma do tego włącznik (badziewny jak analogsy ze wschodu)
no i co biorę w końcu 7 złociszy, odmówię sobie 2 piw.
Jako że lubię rozbierać to i owo to zrobiłem to z nią (latarką) na tyle części z ilu
szanowne żółte małe dziecięce rączki ją zrobiły.
Diody wlutowane w badziewna płytkę razem z nią padły zupełnie przypadkowo do kosza
pod roboczym biurkiem. Szybka przymiarka i z wkręconym zaje****ym włącznikiem
po włożeniu akumulatorka zostaje na oko 5mm miejsca na resztę.
Część druga:
Poxylina odkryta w czeluściach szuflad okazała się pomocna, szybko wkleiłem głowicę ego (niestety tylko takie mam w ilościach większych), oczywiście odpowiednio czyli jak tylko się dało skróconą wprost do tego co z świecidełka zostało, dwa kabelki jeden do obudowy i drugi do środka.
Część trzecia:
Przycisk, tutaj bez nerwów i wielokrotnego znieczulenia się nie obeszło. Jako iż miałem
z "czymś" takim pierwszy raz spór to wyszedłem z niego zwycięsko.
Teraz nie posiada on blokady na tle orientacyjnym i spadki spadły
Sprężynę wysłałem pociągiem na Syberię i zastąpiłem ją blaszką miedzianą (miejsca dalej brakuję)
No i ostatnia część, poczarowałem. Oczywiście bez ketchupu się nie obeszło, skręcam działa.
Podkręcam gimbusa i dalej działa grzałka (mój miernik do oporności się nie nadaję)
fi 5mm i 3 zwoje kanthala 0.45 działa średnio odpuściłem w tym momencie.
Latareczka w chwili mojej nieuwagi zaliczyła lot niczym samolot malaysia airlines lądujac
na płytkach. W tedy nastąpił przełom, ona działa? Tak spadki mierzone
profesjonalnym sprzętem czyli tak zwaną percepcją są mało wyczuwalne.
Powiedział bym że nawet normalne
Sam wygląd jest również normalny inaczej nie potrafię tego określić
szczególnie przy moim talencie. (mimo młodego wieku mam ogromne problemy ze stabilizacja pracy tego czym potrafię coś zrobić czyli dłońmi). Pali, przepraszam dla wrażliwych wapuje mi się z tego wygodnie. Jedyne co w moich rękach było nie klonowanego to Bagua mini na 14500 i nie odczuwam różnicy. Dobra starczy tego marudzenia przyszła pora na zdjęcia, jako że nie posiadam lustrzanki itp. i na dodatek o stabilizacji nie ma opcji nawet pomyśleć przy moich rękach fotki są takie jakie wyszły
Po pierwsze:
Jeżeli chodzi o części, całość kosztowała mnie 7 złotych.
w tak zwanym chińczyku kupiłem latarkę ponieważ oczami wyobraźni od razu zobaczyłem coś
w co zmieszczę 18650 i ma do tego włącznik (badziewny jak analogsy ze wschodu)
no i co biorę w końcu 7 złociszy, odmówię sobie 2 piw.
Jako że lubię rozbierać to i owo to zrobiłem to z nią (latarką) na tyle części z ilu
szanowne żółte małe dziecięce rączki ją zrobiły.
Diody wlutowane w badziewna płytkę razem z nią padły zupełnie przypadkowo do kosza
pod roboczym biurkiem. Szybka przymiarka i z wkręconym zaje****ym włącznikiem
po włożeniu akumulatorka zostaje na oko 5mm miejsca na resztę.
Część druga:
Poxylina odkryta w czeluściach szuflad okazała się pomocna, szybko wkleiłem głowicę ego (niestety tylko takie mam w ilościach większych), oczywiście odpowiednio czyli jak tylko się dało skróconą wprost do tego co z świecidełka zostało, dwa kabelki jeden do obudowy i drugi do środka.
Część trzecia:
Przycisk, tutaj bez nerwów i wielokrotnego znieczulenia się nie obeszło. Jako iż miałem
z "czymś" takim pierwszy raz spór to wyszedłem z niego zwycięsko.
Teraz nie posiada on blokady na tle orientacyjnym i spadki spadły
Sprężynę wysłałem pociągiem na Syberię i zastąpiłem ją blaszką miedzianą (miejsca dalej brakuję)
No i ostatnia część, poczarowałem. Oczywiście bez ketchupu się nie obeszło, skręcam działa.
Podkręcam gimbusa i dalej działa grzałka (mój miernik do oporności się nie nadaję)
fi 5mm i 3 zwoje kanthala 0.45 działa średnio odpuściłem w tym momencie.
Latareczka w chwili mojej nieuwagi zaliczyła lot niczym samolot malaysia airlines lądujac
na płytkach. W tedy nastąpił przełom, ona działa? Tak spadki mierzone
profesjonalnym sprzętem czyli tak zwaną percepcją są mało wyczuwalne.
Powiedział bym że nawet normalne
Sam wygląd jest również normalny inaczej nie potrafię tego określić
szczególnie przy moim talencie. (mimo młodego wieku mam ogromne problemy ze stabilizacja pracy tego czym potrafię coś zrobić czyli dłońmi). Pali, przepraszam dla wrażliwych wapuje mi się z tego wygodnie. Jedyne co w moich rękach było nie klonowanego to Bagua mini na 14500 i nie odczuwam różnicy. Dobra starczy tego marudzenia przyszła pora na zdjęcia, jako że nie posiadam lustrzanki itp. i na dodatek o stabilizacji nie ma opcji nawet pomyśleć przy moich rękach fotki są takie jakie wyszły
Ostatnio zmieniony 30 lip 2014, 10:17 przez Rzelky, łącznie zmieniany 2 razy.