By tresspass - 12 wrz 2014, 03:13
Posty: 63
Rejestracja: 11 cze 2014, 17:47
Posty: 63
Rejestracja: 11 cze 2014, 17:47
- 12 wrz 2014, 03:13
#1167894
Darujcie mi, ale ode mnie kilka słów tytułem wstępu...
Minęły 3 miesiące odkąd przeszedłem na eP. W tym czasie epizodycznie zdarzało mi się zakurzyć analoga, ale też i nie odżegnywałem się, że tego więcej nie zrobię. Jednak fakt jest taki, że analogiem nie mogę się już "napalić". Nie widzę i nie czuję chmury, nie czuję uderzenia, a i aromat szluga stał mi się jakiś obojętny i mało charakterny. Co jednak ciekawe kompletnie mi nie przeszkadza kiedy inni palą je przy mnie.
eP sprawił, że palę więcej niż paliłem, kiedy korzystałem z analogów. eFajek właściwie nie wychodzi mi z gęby. Stał się idealnym rozwiązaniem dla kogoś, kto palił naprawdę DUŻO i ciągle się wkurzał, że właśnie mu się skończył kolejny analog. Zawsze chciałem, żeby tlił się non-stop i był w nieustającej gotowości. To zapewnił mi eP i dlatego zacznę od minusów.
minusy:
- Piekący i miejscami jakby spękany język. Wrażenie jak po lekkim oparzeniu. Rano, kiedy wstaję jest spokój, ale poza połową dnia temat wraca i choć nie jest to bolesne, to jednak stanowi dyskomfort, który skazuje na myślenie o powodach tego stanu rzeczy. Domniemam, że jest to rezultat intensywności eDymienia. Dziennie puszczam z dymem minimum 10-15ml liquidu o mocy 12mg. Podobnie miałem pod koniec kadencji analogowej, ale tam zrzuciłem to na karb gorącego dymu, którym faktycznie można się było czasem sparzyć. Poza tym nie odczuwam ani poprawy, ani też pogorszenia smaku, a stomatolog, który ostatnimi czasy często zagląda mi w paszczę, nie stwierdził niczego o czym zechciałby mi powiedzieć, a mówi sporo i nie tylko o zębach.
- Smak kawy nadal odczuwam bez zmian, ale w połączeniu z eP już w połowie dużego kubka pojawia się pieczenie i zgaga. Tworzy się fuzja, która nie pozwala mi cieszyć się kawą z dymkiem. Takie coś dopada mnie wyłącznie podczas połączenia kawy z eP. Szkoda, bo zawsze lubiłem ten zestaw.
- Przytyłem i to sporo, ale przynajmniej połową winy za ten stan rzeczy obarczam siedzący tryb pracy i statecznie spędzaną większość tzw. wolnego czasu.
plusy:
- Zero kaszlu o poranku i zero okazjonalnych, ale agresywnych napadów kaszlu. Czasem w trakcie dnia owszem, ale jest to jakiś inny kaszel niż po analogach. Znikomy. Rzekłbym, że mieści się w normie.
- Ustało ordynarne gwizdanie z płuc, choć jak się dobrze wsłuchać, to jest nadal, ale nie budzi już sąsiadów.
- Przestałem odczuwać okazjonalne bolączki w okolicach płuc czy gdzieś w różnych miejscach klatki piersiowej. To znikło.
- I zmiana niezwiązana ze zdrowiem, ale jakże poprawiająca świadomość i samopoczucie! Zauważam odczuwalnie więcej pieniędzy. Ja akurat nie kombinuję, nie poszukuję już nowych eZabawek. Próbowałem, ale na wszystkim się przejechałem i koniec końcem póki co, najlepsze chmurzenie zapewnia mi zestaw startowy. Dokupiłem więc 2 identyczne clearomizery na okoliczność zmiany smaków liquidów i od 2 miesięcy wydaje kasę wyłącznie na grzałki i liquidy. Idealnie!
Tyle póki co zauważyłem. Być może zauważę więcej za kolejne 3 miesiące...?
Minęły 3 miesiące odkąd przeszedłem na eP. W tym czasie epizodycznie zdarzało mi się zakurzyć analoga, ale też i nie odżegnywałem się, że tego więcej nie zrobię. Jednak fakt jest taki, że analogiem nie mogę się już "napalić". Nie widzę i nie czuję chmury, nie czuję uderzenia, a i aromat szluga stał mi się jakiś obojętny i mało charakterny. Co jednak ciekawe kompletnie mi nie przeszkadza kiedy inni palą je przy mnie.
eP sprawił, że palę więcej niż paliłem, kiedy korzystałem z analogów. eFajek właściwie nie wychodzi mi z gęby. Stał się idealnym rozwiązaniem dla kogoś, kto palił naprawdę DUŻO i ciągle się wkurzał, że właśnie mu się skończył kolejny analog. Zawsze chciałem, żeby tlił się non-stop i był w nieustającej gotowości. To zapewnił mi eP i dlatego zacznę od minusów.
minusy:
- Piekący i miejscami jakby spękany język. Wrażenie jak po lekkim oparzeniu. Rano, kiedy wstaję jest spokój, ale poza połową dnia temat wraca i choć nie jest to bolesne, to jednak stanowi dyskomfort, który skazuje na myślenie o powodach tego stanu rzeczy. Domniemam, że jest to rezultat intensywności eDymienia. Dziennie puszczam z dymem minimum 10-15ml liquidu o mocy 12mg. Podobnie miałem pod koniec kadencji analogowej, ale tam zrzuciłem to na karb gorącego dymu, którym faktycznie można się było czasem sparzyć. Poza tym nie odczuwam ani poprawy, ani też pogorszenia smaku, a stomatolog, który ostatnimi czasy często zagląda mi w paszczę, nie stwierdził niczego o czym zechciałby mi powiedzieć, a mówi sporo i nie tylko o zębach.
- Smak kawy nadal odczuwam bez zmian, ale w połączeniu z eP już w połowie dużego kubka pojawia się pieczenie i zgaga. Tworzy się fuzja, która nie pozwala mi cieszyć się kawą z dymkiem. Takie coś dopada mnie wyłącznie podczas połączenia kawy z eP. Szkoda, bo zawsze lubiłem ten zestaw.
- Przytyłem i to sporo, ale przynajmniej połową winy za ten stan rzeczy obarczam siedzący tryb pracy i statecznie spędzaną większość tzw. wolnego czasu.
plusy:
- Zero kaszlu o poranku i zero okazjonalnych, ale agresywnych napadów kaszlu. Czasem w trakcie dnia owszem, ale jest to jakiś inny kaszel niż po analogach. Znikomy. Rzekłbym, że mieści się w normie.
- Ustało ordynarne gwizdanie z płuc, choć jak się dobrze wsłuchać, to jest nadal, ale nie budzi już sąsiadów.
- Przestałem odczuwać okazjonalne bolączki w okolicach płuc czy gdzieś w różnych miejscach klatki piersiowej. To znikło.
- I zmiana niezwiązana ze zdrowiem, ale jakże poprawiająca świadomość i samopoczucie! Zauważam odczuwalnie więcej pieniędzy. Ja akurat nie kombinuję, nie poszukuję już nowych eZabawek. Próbowałem, ale na wszystkim się przejechałem i koniec końcem póki co, najlepsze chmurzenie zapewnia mi zestaw startowy. Dokupiłem więc 2 identyczne clearomizery na okoliczność zmiany smaków liquidów i od 2 miesięcy wydaje kasę wyłącznie na grzałki i liquidy. Idealnie!
Tyle póki co zauważyłem. Być może zauważę więcej za kolejne 3 miesiące...?