- 27 maja 2011, 08:59
#299205
Kolejny z zapowiadanych smaków o wielkiej zacności - tuscan garden.Toskania jest faktycznie ogrodem Włoch. Od pokoleń owoce oraz wina z Toskanii dodawane są do tytoniów, co ciekawe, te ostatnie - nie całkiem z wolą Proroka - z uwielbieniem serwowane są w Egipcie i Syrii do mieszanek do shishy. Toskańskie smaki dodawane też bywały do tytoniów fajkowych w myśl dość prostackiej idei "New Taste", czyli w formie "olejków" tuż przed pakowaniem blendu.
Smak tego e-aromatu bardzo złożony, ale nie z rodzaju tutti-frutti - taki włoski hortex z głębokiego mrożenia.
Old Havana - też zaskakuje na plus. Smak cygarowy wydaje się podobną niemożliwością jak butelkowana Amphora, jednak w tym przypadku jakbym czuł w autobusie świeżo najaranego aficionado... Żartuję - jest lekki posmak wilgotnych liści okrywowych. Tego mi, jak dotąd, brakowało w chińskich imitacjach. Kto wie, może kompozytorom smaku zafundowano dla odniesień cygara z Ameryki Łacińskiej, zamiast "czarnych, grubych papierosów" z uniwersytetu tytoniowego w Bao Szen.
-- [scalono] 27 maja 2011, 07:59 --
Zmaturował się jeszcze jeden smak w buteleccze - Tobacco Symphony. Ładna nazwa, marketingowo. Ale twórca Bethovenem nie jest. Obawiam się, że nie bardzo nawet wie, kto to taki - ten Bethoven. Gorzej, moim zdaniem i moim smakiem, nie bardzo wie, czym jest tytoń. Przypadkowe zlewki, suita z wiadra! Degustowany na ostatniej świeżej LR z dripem. Dałem się podejść nazwie.
Czas poprać atomki o niskiej oporności, by znów się stały bezsmakowe albo nabyć nową wiązkę.
Smak tego e-aromatu bardzo złożony, ale nie z rodzaju tutti-frutti - taki włoski hortex z głębokiego mrożenia.
Old Havana - też zaskakuje na plus. Smak cygarowy wydaje się podobną niemożliwością jak butelkowana Amphora, jednak w tym przypadku jakbym czuł w autobusie świeżo najaranego aficionado... Żartuję - jest lekki posmak wilgotnych liści okrywowych. Tego mi, jak dotąd, brakowało w chińskich imitacjach. Kto wie, może kompozytorom smaku zafundowano dla odniesień cygara z Ameryki Łacińskiej, zamiast "czarnych, grubych papierosów" z uniwersytetu tytoniowego w Bao Szen.
-- [scalono] 27 maja 2011, 07:59 --
Zmaturował się jeszcze jeden smak w buteleccze - Tobacco Symphony. Ładna nazwa, marketingowo. Ale twórca Bethovenem nie jest. Obawiam się, że nie bardzo nawet wie, kto to taki - ten Bethoven. Gorzej, moim zdaniem i moim smakiem, nie bardzo wie, czym jest tytoń. Przypadkowe zlewki, suita z wiadra! Degustowany na ostatniej świeżej LR z dripem. Dałem się podejść nazwie.
Czas poprać atomki o niskiej oporności, by znów się stały bezsmakowe albo nabyć nową wiązkę.