- 15 gru 2015, 19:13
#1540487
Gdy jeszcze potrzebowałem nikotyny - to od momentu przejścia na EP - wypaliłem może z kilka paczek analogów łącznie.
Na EP przeszedłem 9 grudnia 2013 roku. Od razu przestałem palić analogi. Po około dwóch tygodniach klient poczestował mnie na warsztacie LM'em lightem - odpaliłem, wziałem bucha - ble, niedobre. Zgasiłem.
Potem przez jakiś czas zdarzało mi się zapalić analoga w charakterze cudzesa - ot mnie ktoś poczestował.
Rownież kiedyś spaliłem całą paczkę kupionych przeze mnie analogów - gdy pojechałem w dłuższą, całodzienną trasę i się grzałka w Protanku-III skopciła.
Oj jak dobrze, że to już przeszłość, którą 5 października br odkreśliłem grubą linią ( (c) by jeden z byłych premierów).
Powyższe oczywiście nie zmienia faktu, ze jako niepalący nuworysz (to chyba za duże słowo, rzucac palenie na dłużej to już mi się nie raz zdarzało) - jak zwykle jestem niezwykle przyjaźnie nastawiony do całej braci palących zarówno EP jak i analogi, fajkę, cygara czy cokolwiek innego nawet. W odróżnieniu od wielu byłych palaczy, ktorym fajki śmierdzą, drażnią, denerwują.
A tymczasem (nie mylić z genitaliami samicy konia) - jajakobyły palacz nie jestem wrogiem palenia natomiast jestem zaciekłym przeciwnikiem politpoprawnego antynikotynowego fanatyzmu sprowadzonego do roli religii pełnej "dogmatów".
Co interesujące - wyznawcami tej "religii" najczęsciej są ludzie, którzy w życiu nie spalili ani jednego papierosa i ich pojęcie o nałogu jest podobne do pojęcia małpy o rachunku tensorowym.
--
Były palacz od 5.10.2015.