EPF
O e-paleniu w Polsce i za granicą
Awatar użytkownika
By gotzu
#1171999
Czytam ten wątek i włos mi się jeży na głowie. Gnębienie 15-letniego sąsiada? Mam szczerą nadzieję, że to żart.

Nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora. Całkiem nieźle pamiętam gimnazjum (a już z 10 lat będzie) i jasne, zdarzało się, że ktoś kogoś pobił, wybił szybę czy przyszedł na lekcje pijany i zyskał tym poklask kolegów. Jednak wbrew pozorom nie wszyscy w tym wieku byli degeneratami. A i ci, którzy sprawiali problemy, w większości z tego wyrośli.

"Kiedyś było inaczej", "to wszystko przez reformę szkolnictwa", "przez agresywne bajki"... Tak samo gadano 50 lat temu, bo młodzież słuchała "szatańskiego" rockandrolla, 30 lat temu, bo zadawała się z punkowcami i waliła jabole w Jarocinie, 10 lat temu, bo popalała zioło w rytm hip-hopu i gryzmoliła sprejem "HWDP" na murach. I co? Kto miał się stoczyć, ten się stoczył, reszta dziarsko pracuje, zarabia, ma albo właśnie zakłada rodzinę. Z dzisiejszymi "krwiożerczymi" gimbusami będzie tak samo. W pewnym wieku wszyscy robią problemy. Potem nagle sobie uświadamiają, że g***o wiedzą o życiu i że zamiast się wozić po mieście z kolesiami, trzeba zapier***ać

Nie usprawiedliwiam chamstwa i buractwa, jak mawiał klasyk: "chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom", ale nie przesadzajmy.
Awatar użytkownika
By roscislaw
#1172300
@gotzu , problem trudnej młodzieży i upadku obyczajów jest o wiele starszy niż te 50 lat :)
Bardzo mnie rozczulają niektóre mohery, co to narzekają na tę dzisiejszą młodzież, że te panienki takie zepsute i obściskują się publicznie! A jak pogadać z nimi chwilę dłużej, to okazuje się, że w wieku 16lat powiły pierwszego potomka. Podobnie jest z naszą waperską bracią. Oczywiście doskonała większość zaczynała jarać analogi grubo po 30stce. Jednak kiedyś założyłem tu na Forum anonimową ankietę (do tej pory nie wiem dlaczego admini ją usunęli) i okazało się, że świętych wśród nas wcale tak wielu nie ma :)
Młodzież zawsze będzie się buntować i zawsze będzie podejmować ryzykowne zachowania - taka natura młodzieży.
By user
#1172318
opiekunowie pisze:Nie kazdy gimnazjalista to jest gimbus. To wszystko jest kwestią indywidualnych osob, ale prawda jest taka, ze presja spoleczenstwa powoduje pewne odchylenia http://www.tinyurl.pl?5nxe0HRK


Wszędzie masz zamiar spamować SPAMERZE??? :evil:
Awatar użytkownika
By Mutango
#1172319
Coś w tym jest, co panowie prawicie, bo natura ludzka taka jest. Po pierwsze, zawsze uważamy że kiedyś było lepiej. Po drugie, zawsze uważamy że dzisiejsza młodzież jest zdegenerowana. Zresztą dzisiejsze gimbusy, też w przyszłości będą narzekać na "swoją" młodzież. To jest pewne :D
Jeszcze pamiętam z opowiadań swojej babci, że w latach trzydziestych też strasznie narzekano na młodzież. Bo ich rodzice walczyli o wolność, i wywalczyli niepodległość. A młodzież jest zdegenerowana, bo o nic nie musieli walczyć, bo wszystko dostali na tacy, bo nic im się nie chce... I co się stało kilka lat później? Ta niby zdegenerowana młodzież przelała morze krwi za ojczyznę. I to takie morze krwi, jakiego żadne pokolenie jeszcze nie przelało. Nazwano ich Kolumbami.
By user
#1172326
Tak, racja, ale ja jak sięgnę pamięcią kilkanaście/dziesiąt lat wstecz, to za cholerę nie przypominam sobie, aby stada pijanych młodzieńców szalały, rozbijały, pobijały itp
Tez byłem młody, też tak o mnie i moim pokoleniu mawiano, ale ... wtedy naprawdę było inaczej.
Nigdy nie było obawy, aby wieczorem/nocą wracać do domu. Teraz wygląda to "nieco" inaczej.
Więcej patologii daje się zauważyć i to od młodszych roczników się zaczyna :?
By user
#1172334
A to ciekawe, że jakoś nie wszystkie pokolenia "MUSZĄ" wyładowywać agresję.
Chyba nie tędy droga. Bo co z tymi którzy są obiektami agresji? Myślisz, że to tłumaczenie ich uspokoi?
Bez sensu IMO takie podejście do tematu.
Awatar użytkownika
By Mutango
#1172351
Bo wychowywać trzeba, tylko umiejętnie. Widząc strony ciemne i jasne.
W osobniku z gatunku gimbusów, na jego etapie rozwoju, budzi się szczególny rodzaj instynktu stadnego, jak to u małp człekokształtnych. Zupełnie inaczej osobnik zachowuje się w stadzie, a zupełnie inaczej na osobności. W stadzie szuka poparcia i akceptacji, a czasem dominacji. Wychowanie zbiorowe, powinno polegać właściwie na opanowaniu stada, i skierowania jego energii na właściwe i pożyteczne tory (np sport). Jeśli stado jest dzikie i nieopanowane, to odpowiedzialność spoczywa na całej społeczności. Możemy sobie mówić "ach ta dzisiejsza młodzież", ale powinniśmy mówić "ach to dzisiejsze społeczeństwo".
Awatar użytkownika
By roscislaw
#1172352
Z tą całą reformą edukacyjną, też imo może być coś na rzeczy. Jak sobie przypominam, to chyba tak koło 8 klasy podstawówki, człowiek zaczynał dostawać małpiego rozumu. No ale musiał się też trochę samodyscyplinować, bo przecież na horyzoncie pojawiało się liceum - trzeba było powalczyć o jako takie świadectwo. W liceum proces socjalizacji postępował już należycie, wszak starsi koledzy dojrzalsi i można było z nich czerpać wzorce.

Dla tych co tak tęsknią za dyscypliną. Przypomnijcie sobie: w szkole po łapkach linijką od nauczyciela, za nic. W domu (ja akurat nie) lanie pasem od kochającego tatusia. Jak coś dzieciak bardziej przeskrobał, to soczysty liść od pedagoga, czy nawet od pana milicjanta. Jest za czym tęsknić?
By zydowsky
#1172358
A może te kilkadziesiąt lat wstecz nie wszystko było tak nagłaśniane, i nie o wszystkim było wiadomo? Jak by wziąć tak załóżmy jedną dzielnicę czy małe miasteczko to wcale dużo "wybryków" nie ma, lub o nich nie usłyszymy. Ale już w skali krajowej będzie ich całkiem sporo... W tej erze coraz więcej informacji do nas dociera.

MI3 powered By Miuipolska.pl
By user
#1172360
Nagłaśnianie? Tak. Wiadomo jaka była TV.
Ale ja pisze o własnych oczach i czasem rękach :?
I nie mam na myśli jakichś "miasteczek" a spore dzielnice w całkiem sporych miastach, metropoliach wręcz :?
Awatar użytkownika
By Tomba
#1172374
reed pisze:Nigdy nie było obawy, aby wieczorem/nocą wracać do domu.

I teraz też bym się nie bał, ale mam żonę i to zmienia postać rzeczy :mrgreen:
Pewniakiem Reedziu wspomina te piękne czasy za kawalera :lol: :lol: :lol:
By user
#1172395
Tomba pisze:
reed pisze:Nigdy nie było obawy, aby wieczorem/nocą wracać do domu.

I teraz też bym się nie bał, ale mam żonę i to zmienia postać rzeczy :mrgreen:
Pewniakiem Reedziu wspomina te piękne czasy za kawalera :lol: :lol: :lol:


Właśnie to, ale nie tylko, miałem na myśli :|
Obecnie, nawet ja miewam problemy, jak opadnie mnie stado.
Dlatego znacznie spadło mi spożycie % bo w większości wypadków jadę autem.
Awatar użytkownika
By gotzu
#1172611
roscislaw pisze:Z tą całą reformą edukacyjną, też imo może być coś na rzeczy. Jak sobie przypominam, to chyba tak koło 8 klasy podstawówki, człowiek zaczynał dostawać małpiego rozumu. No ale musiał się też trochę samodyscyplinować, bo przecież na horyzoncie pojawiało się liceum - trzeba było powalczyć o jako takie świadectwo. W liceum proces socjalizacji postępował już należycie, wszak starsi koledzy dojrzalsi i można było z nich czerpać wzorce.

I tu uchwyciłeś, kolego, największy problem z reformą oświaty. W okresie największego buntu człowiek trafiał między ludzi starszych, bardziej ucywilizowanych, z pomysłem na siebie. Był jakiś respekt przed starszymi rocznikami, bo robienie z siebie idioty nikomu nie imponowało. Gimnazjum to z kolei taka - nie obrażając nikogo - małpiarnia, do której wrzuca się dzieciaki w okresie największego świrowania, które w dodatku prześcigają się w wyczynianiu głupot, bo to imponuje dziewczynom i ziomalom. Nie zazdroszczę roboty moim własnym nauczycielom z tego okresu (był przypadek rozstroju nerwowego).

Ktoś tu wspomniał o sporcie. Wiadomo, "młodość musi się wyszumieć" itd. Tylko, kuźwa, gdzie? Spytałem kiedyś kuzyna (wiek akurat gimnazjalny, ale raczej spokojny :D), czemu całymi dniami siedzi przy kompie, zamiast wyjść pograć w piłkę z kolegami (kiedyś grali dużo). Okazało się, że już nie gra, bo boisko koło bloku zalali asfaltem i urządzili parking. Wszyscy zadowoleni, dzieci głosu nie mają. Próbował z kolegami grać na trawniku między blokami, ale przeszkadzało to wiszącym na parapetach starym babom - bo trawnik jest on tego, żeby była ładnie przycięta trawka, klomby i tabliczka "nie deptać". No więc kuzyn zamienił ganianie za piłką na Fifę przed kompem. Miał tyle oleju w głowie, że nie poszedł z kolegami od piłki sępić o piwo pod sklepem. Na osiedlu, na którym mieszkam, jedyną atrakcją też jest sklep monopolowy. Odkąd go otworzyli, strach tamtędy łazić po zmroku. Z nudów przychodzą ludziom do głowy naprawdę dziwne rzeczy (zwłaszcza jak naoglądają się MMA i uskuteczniają styl pijanego mistrza). Może w tym rzecz? Jakby otworzyć tym kolesiom np. osiedlową siłownię w piwnicy, to nie chciałoby im się ludzi zaczepiać.
Awatar użytkownika
By LogerM
#1172666
@roscislaw z reformą oświaty trafiłeś w sedno, niestety. Stado jeszcze dzieciaków z małpim rozumem wyciągnięto z miejsca w którym chuchano i dmuchano na nich przez 6 ostatnich lat dając im poczucie zamknięcia pewnego etapu w ich życiu. Oto przestajesz być młody człowieku dzieckiem, bo opuszczasz mury podstawówki. Dla nas kiedyś to był okres ciężki, w 8 klasie jednak trzeba było się postarać. A potem w technikum, liceum czy zawodówce nie warto było się zbyt szybko wychylać. Ja akurat poszedłem do technikum, przepaść pomiędzy najstarszymi, a najmłodszymi uczniami 5 lat, w tym wieku bardzo widoczna. Dorośli faceci (20-latkowie) którym już nie w głowie były szczeniackie wygłupy, kontra 15 letnie koty którym na widok tych poprzednich, wygłupów się odechciewało. Owszem robiło się różne numery, i takie które człowiek z sentymentem wspomina i takie z których nie jest dumny, ale miało to jako taki poziom. Byli też oczywiście tacy którym nic nie przeszkadzało, morda niewyparzona i poczucie że są pępkami świata, ale tak było chyba od zawsze, tyle że kiedyś to nie był dobry wzór do naśladowania bo zbyt łatwo można było za to w łeb oberwać, teraz niestety właśnie takie małe prostaczki są wzorami dla reszty kolegów.

Dużo też robiło otoczenie. Jeden z sąsiadów gdy stwierdził że za długo przesiadujemy pod klatką i że przyjdzie nam w końcu coś durnego do głowy, zamiast wzywać straż miejską czy chodzić ze skargami tak długo nachodził administracje osiedla aż ta zgodziła się na wybudowanie małego boiska do siatkówki i zakupiła słupki do siatki (oraz siatkę). Boisko zrobiliśmy sami, oczywiście jako że zrobiliśmy je sami to i sami o nie dbaliśmy. Nie było tam plucia, dłubania słonecznika czy niedopałków, a za rozbicie butelki miałoby się rozbity nos (teoretycznie bo nikt nigdy nie zaryzykował). Ekipa wyrosła, a młodsi grać nie chcieli, boisko zarosło trawą. Ci którym wcześniej już ono przeszkadzało załatwili wywalenie słupków i tak zamieniło się w trawnik, a lada chwila zamieni się w parking bo przecież samochód nie może stać 'aż' 200 metrów od domu.
Z drugiej strony jakiś czas temu grupka chłopaków (wiek chyba przed gimnazjalny) urządziła sobie na zawody w tenisa stołowego (jest jeden stół pod blokiem), wracałem akurat z pracy, nie dało się ich nie usłyszeć. Jak każdy dobry turniej gra budziła emocje, z 10 gardeł dopingowało. Szybko znaleźli się tacy którym to oczywiście przeszkadza i naskoczyli na dzieciaki że TV nie da się w spokoju po pracy pooglądać. Zasugerowałem panom żeby zamknęli mordy, a potem drzwi balkonowe skoro tak im to przeszkadza to do dziś dzień jest obraza majestatu. Gdy młodzież się czymś zajmie to wszystkim przeszkadza, gdy się nudzi i wymyśla głupoty to robi się problem. Niestety te dzieciaki muszą się wyszaleć inaczej skończy się to chlaniem, dragami i zaczepkami. Daleki jestem od unikania grupek gimnazjalnych na ulicy, choć nie jestem wielkim facetem to nie obawiam się łazić w nocy po mieście 'bez obstawy', po pierwsze od dawna hołduję zasadzie że glan + jajka = pokój na świecie, po drugie pamiętam że sam byłem częścią takich grupek i tak naprawdę choć ludzie starali się nas unikać to nigdy nie mieliśmy zamiaru postronnemu przechodniowi jakiejkolwiek krzywdy wyrządzić. I pod tym względem niewiele się zmieniło. Kilka razy miałem mniej sympatyczne sytuacje ale skończyły się zawsze pozytywnie, prawie zawsze udało się sprawę obgadać, a gdy się nie dało, to nie oszukujmy się ale to nie jest problem dla dorosłego faceta (mówię oczywiście o gimnazjalistach, nie o starszych chłopakach). Widzę dzięki temu że te dzieciaki się po prostu nudzą, tu im nie wolno, tam ich nie chcą, więc co oni mają robić?

Kino kosztuje 15-20PLN, dla tych dzieciaków kupa kasy, ale świeci pustkami - ostatnio byłem na Sin City. Sala na 300 osób, 3 osoby na seansie... Noż kurna. Dać im bilety za symboliczną złotówkę, i tak w wielu miastach kina żyją wyłącznie dzięki dofinansowaniu z budżetów, niech film obejrzą. Kino zarobi, a dzieciaki mają zajęcie na 2h i opowiadania na kolejne dwie doby. Boiska pod blokami, zamiast wiecznie problematycznych orlików (tfu), a tych którym to przeszkadza i za głośno kłapią pozwać za nękanie. Jeśli się nie znajdzie tym młodym ludziom, którym jakiś rządowy kretyn skrócił dzieciństwo, sensownego zajęcia to nigdy nie wyjdą na ludzi.

A i rodzice! To są często, gęsto ofiary losu do potęgi. Jak przychodzi sąsiad ze skargą że młody/młoda chleje, klnie i pyskuje do starszych; to gówniarza należy spacyfikować wszystkimi dostępnymi i w miarę cywilizowanymi (ale bez przesady) metodami. Ale jak ktoś przychodzi się poskarżyć że dzieciaki za głośno w piłkę kopią to należy typa wykopać i soczystą wiązanką uświadomić mu stan intelektualny. Tak robili najlepsi rodzice których pamiętam z czasów gdy ja miałem te 14, 15 czy 16 lat i to były dla nas wzorce. Wiedziało się że takiej osobie można się zwierzyć, poskarżyć, wypłakać jak trzeba; że wysłucha i pomoże, ale gdy się narozrabiało to wiedziało się też że kara nadejdzie i że będzie boleć jak cholera...
Awatar użytkownika
By pol
#1172678
LogerM pisze:... ale gdy się narozrabiało to wiedziało się też że kara nadejdzie i że będzie boleć jak cholera...

Tydzień bez komputera...
Awatar użytkownika
By vonkniprode
#1172695
reed pisze:Tak, racja, ale ja jak sięgnę pamięcią kilkanaście/dziesiąt lat wstecz, to za cholerę nie przypominam sobie, aby stada pijanych młodzieńców szalały, rozbijały, pobijały itp
Tez byłem młody, też tak o mnie i moim pokoleniu mawiano, ale ... wtedy naprawdę było inaczej.
Nigdy nie było obawy, aby wieczorem/nocą wracać do domu. Teraz wygląda to "nieco" inaczej.
Więcej patologii daje się zauważyć i to od młodszych roczników się zaczyna :?

To prawda, ale w tamtych czasach jakby pan milicjant zobaczył pijanego i awanturującego gówniarza, to gówniarz zostałby zaproszenie do "dyskoteki", a tam miałby do wyboru brunetkę, albo blondynkę, no chyba, że zapoznały się z jedną z nich na miejscu. :wink: A w domu jeszcze poprawka.
By user
#1172700
vonkniprode pisze:
reed pisze:Tak, racja, ale ja jak sięgnę pamięcią kilkanaście/dziesiąt lat wstecz, to za cholerę nie przypominam sobie, aby stada pijanych młodzieńców szalały, rozbijały, pobijały itp
Tez byłem młody, też tak o mnie i moim pokoleniu mawiano, ale ... wtedy naprawdę było inaczej.
Nigdy nie było obawy, aby wieczorem/nocą wracać do domu. Teraz wygląda to "nieco" inaczej.
Więcej patologii daje się zauważyć i to od młodszych roczników się zaczyna :?

To prawda, ale w tamtych czasach jakby pan milicjant zobaczył pijanego i awanturującego gówniarza, to gówniarz zostałby zaproszenie do "dyskoteki", a tam miałby do wyboru brunetkę, albo blondynkę, no chyba, że zapoznały się z jedną z nich na miejscu. :wink: A w domu jeszcze poprawka.

Zaiste.

Tapnięte Lenofonicznie :yoda
By SmokingJohn
#1257985
A propo tego Pana milicjanta. Słowa mojego Taty:
'Kiedyś jak się poszło z kolegami na piwo i Cie złapał Pan milicjant to Ci trzy razy pałka przez plecy strzelił i kazał spadać do domu, a ja się przyznales Ojcu to jeszcze poprawkę dostałeś, a teraz jak jakiś mlodzieniaszek pójdzie na piwko i go złapią, to ciagaja po sądach, kuratorach, Jego i rodziców'
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.