EPF
O e-paleniu w Polsce i za granicą
Awatar użytkownika
By jsakic19
#1636120
Te elektroniczne inhalatory nikotyny pewnie uratowały mi życie :mrgreen: :lol: (przynajmniej je na pewno wydłużą). Jak zmieniał się sprzęt kiedy przez te ponad 4 lata jak już nie palę analogów, niżej lista moich "świętych graali" (zasilania + parownik):

1. Mild pure + kartomizer watkowy - pierwszy raz wtedy uwierzyłem, że można rzucić analogi.
2. Joyetech eGo-C + liquinator i kartomizery watkowe - pierwszy raz miałem satysfakcję z porządnego kopa.
3. Vamo, Zmax Sigelei, rurkowy "eVic" + Vivi Nova - coś pięknego, pierwsze własne grzałki, duży tank - wtedy smak rewelacja. Początek etapu mieszania własnych płynów.
4. Nemesis clone + Russian 91% - nie do opisania!!!! Milowy krok w moim epaleniu, najważniejszy etap i mega skok w porównaniu do poprzednich, następne zmiany sprzętowe już nie były tak znaczące jak ten etap. Preferowane akumulatory 18500
5. Sigelei 30 mini + Subtank - tutaj zbliżamy się do dzisiejszych czasów, pierwsze boxy i tanki, które dają rewelacyjne doznania smakowo - chmurowo, kopowe. Następuje radykalne zejście z mocą nikotyny. Akumulatory 18650 wróciły do łask.
6. Joyetech VTC mini + Smok TF4 - to już dzień obecny, oczywiście są inne (Cuboidy, Kangertechy czy Uwell`e i Bellusy), pierwsza regulacja temperatury, claptony, nikotyna na poziomie 1 mg/ml, akumulatory 18650 bardzo wysoko prądowe w użyciu.

Co będzie dalej? Oczywiście te wyżej to tylko kamienie milowe podczas mojego wapowania, pomiędzy nimi był inny sprzęt (tony sprzętu :lol: i pierdółek). Pominąłem różnego rodzaju genesisy, które nie sprawiały mi takiej radości. Były też dripery ale nie zasłużyły na załapanie się do ww. listy Miałem też etap zakupów kolekcjonerskich zasilania typu Windrose, Time machine od Koncio ale zarzuciłem to w pewnym momencie gdyż za drogo by mnie to później wyniosło :mrgreen: . Teraz EIN traktuje jako używkę ale od czasu do czasu lubię nowości. Teraz to już inne czasy. Chińczyk robi produkty na światowym poziomie dostępnym dla każdego a moderzy robią sprzęt za grube $$$ dla kolekcjonerów. Ciekawe co przyniesie nowa ustawa w Polsce?

A jak jest u was?
Awatar użytkownika
By STRUNA
#1636137
Moja lista jest trochę dłuższa, zaczynałem troszkę wcześniej. *CZAJNICZEK*
Ja jakoś do chińczyka nie mam zaufania,wolę nasze rodzime(zachodnie), nie skośnookie wyroby.
Awatar użytkownika
By jsakic19
#1636140
soniqs pisze:e tam, m401, peny i kulki wojana to były czasy :)

No to mnie ominęło - pamiętam jak co niektórzy pisali o "docinaniu watki" dla mnie wtedy to była już historia :)
By jaro19591
#1636142
Też zaczynałem od watkowców, później było tyle tego sprzętu, że aż boję się myśleć, ile poszło kasy. Mam jedynie nadzieję, że Szanowna Unia nie doprowadzi do tego, że będę zmuszony przyjmować nikotynę w czopkach :mrgreen:
Awatar użytkownika
By Riccardo
#1636145
soniqs pisze:e tam, m401, peny i kulki wojana to były czasy :)

Potwierdzam. Cały czas mam działającego Intelliciga! :)

STRUNA pisze:Ja jakoś do chińczyka nie mam zaufania,

Bo musisz odróżnić klony od autorskich chińskich produktów. Te drugie są już na świetnym poziomie.
Awatar użytkownika
By STRUNA
#1636153
Riccardo pisze:
soniqs pisze:e tam, m401, peny i kulki wojana to były czasy :)

Potwierdzam. Cały czas mam działającego Intelliciga! :)

STRUNA pisze:Ja jakoś do chińczyka nie mam zaufania,

Bo musisz odróżnić klony od autorskich chińskich produktów. Te drugie są już na świetnym poziomie.

Masz racje, wiem o tym, ale jakoś tak mi zostało :lol: :lol: :lol:
Stary jestem :mrgreen:
Awatar użytkownika
By Wolf
#1636171
Przyznac sie, kto jeszcze vapowal na filtrach do akwarium?
Awatar użytkownika
By skiati
#1636185
Riccardo pisze:
skiati pisze:Dse 901. :)

901 rządzi, uwielbiałem ten atomizer. Oczywiście z inną baterią. I RN4081 - mistrz smaku.

Ja używałem z batką od Pena, do której miałem przejściówkę, zresztą wtedy używało się różnych przejściówek, żeby do 901 dokręcić batkę o większej pojemności.
Wolf pisze:Przyznac sie, kto jeszcze vapowal na filtrach do akwarium?

Filtuś rządził. Piękne czasy. :)
By orient
#1636218
skiati pisze:Filtuś rządził. Piękne czasy. :)


Pod jakim względem piękne? Palce wiecznie umazane w lq, jedna bateria w użyciu, dwie w ładowaniu. Parę machów i zakraplanie. Ciągły głód nikotyny i syndrom niedopalenia. Bo na takim sprzęcie wywapować 5-6 ml to jednak był wysiłek. Ustnik cały czas w gębie. I loteria. Połowa a czasem więcej grzałek z miejsca do wyrzucenia. Nie poprawisz ich, bo rozebrać tego prawie nie sposób. A teraz spoko koko. Rano napełniam Taifuna pod korek i mam do następnego dnia. To samo z akumulatorami. Wyrzucam stare do ładowania i wkładam nowe. Cały dzień spokoju. Nie muszę nosić żadnych buteleczek, zapasowych, grzałek dziesięciu akumulatorów i całego tego szpasu. A moc mogę sobie zwiększyć tak, że płuca złożą zażalenie na piśmie (oczywiście tego nie robię). I nie mówię o bobrze. O tym zwierzątku już dawno zapomniałem.
Awatar użytkownika
By skiati
#1636259
orient pisze:
Pod jakim względem piękne?


Przede wszystkim uwolniłem się od dwóch paczek śmierdzieli dziennie, zgadzam się, że dzisiaj wapowanie to inny wymiar, ale czytając różne wątki, czy przy tym nowym sprzęcie, nie ma tych samych problemów które wymieniłeś? Jednemu przecieka parownik, innemu batka nie starcza na jeden dzień, a jeszcze inny twierdzi, że grzałki są złej jakości. Jako, że ja aż takich problemów nie miałem, tak te czasy wspominam, ale to tylko moja subiektywna opinia. :)

Riccardo pisze:Sentymentalnym :)


Również, gdyż określenie "Brać waperska" miała jakieś znaczenie, a Forum służyło temu, by sobie pomagać i wspierać się wzajemnie, nie wspominając o kulturze wypowiedzi. :beer:
By Krasnal45
#1636277
Bo kiedyś Waperów przez duże W była garstka, a e-fajki służyły do walki z analogami. A raczej nie do walki, ale jako "zdrowszy" zamiennik.
Dziś to jest moda, a wielkość chmury jest odwrotnie proporcjonalna do wieku mordy która ją wypuszcza.
Nawiązując do tematu, moja droga przebiegała podobnie do drogi wątkotwórcy, z tą różnicą, że po etapie egonków, wybiły się na wierzch mechaniki z prawdziwego zdarzenia i gienki. I tak właściwie zostało :mrgreen: Wciąż są na szczycie. Tuż pod nimi kajtki, TGT, a reszta jako przejściowe ciekawostki...

P.S. a tak w ogóle, to sorry, że między Was "starych" tu wlazłem :mrgreen:
Awatar użytkownika
By ProZak
#1636290
Jak Was czytam to mi się łezka w oku kręci. Sam zaczynałem w 2010 roku od pena Poltiko.
Zaczęła się zabawa w watki, filtry z akwarium, walki z bobrem itd. Potem przyszła rewolucja i zakup Kamikaze Tank od Kinga :) Wapowanie przeszło dla mnie na wyższy poziom :) Człowiek zaczął się jednocześnie bawić w mieszanie i testowanie aromatów dla Inawery.
Na batkach eGo używałem następnie Dillingera gT v2, CE5+ czy Princess od Casablanci. Ostatecznie na dłuższy czas zatrzymałem się na VAP Maxi. Szczerze to mi wystarczało :) Aktualnie powróciłem do wapowania z AIO od Joyetech.
Awatar użytkownika
By PrezesArQ
#1636296
Ehh...DSE 901..to były atomki :mrgreen:
I te bateryjki 160 mAh (serio!)
Wtedy przesiadka na eGonka 900 mAh to był już krok milowy w przód :wink:

Tanki, typ A czy B, można powiedzieć, że Eternity (część zapewne ten wynalazek nadal ma) to był pierwszy porządny dripper :lol: kartki watkowe, liquinatory, CS3 - mam jeszcze parę sztuk.

Dalej Vivka i GoldiBox - działa do dzisiaj! Choć nie wygląda.

A dalej już mechaniki, długie kolejki u modderów i gienki podobnie. Niebawem pierwsze klony, które po wzięciu do ręki się rozlatywały - to mnie uprzedziło do chińskiej braci i do dzisiaj jestem wobec ich wynalazków podejrzliwy, ale korzystam.

Później to już czasy współczesne, kaytek, prekursor. A dalej się to już tak posypało...

Dyrektywa nas zapewne ograniczy w kwestii sprzętu. Ale mam cichą nadzieję, że i oddzieli plony od plew, zostanie faktyczna brać waperska. I tak mi się marzy... te mechaniki, żeby ponownie zostały tylko te dobre, krajowe i wyczekane :beer:

Ehh..poniosło mnie :lol:
Awatar użytkownika
By donjohn
#1636307
O rany to były dobre czasy :D
Zacząłem od e - healtha :lol:
Potem mild pure ( kartomizery wow :lol: ) , Collins Age :mrgreen:
Ale przełomem był Janty Ego za 280 zito :mrgreen:
Dość szybko wkręciłem się w mody i pierwszy był VVV ( nie pamiętam twórcy teraz ) i IHM by darekz :)
Pierwszym prawdziwym parownikiem w mojej stajni był AFSv2 od Imeo :cry: :cry: :cry:
Dalej to już poszło..............
Wzruszyłem się :cry:


I niesamowite recenzje Telesfora :cry:
By orient
#1636330
skiati pisze:Przede wszystkim uwolniłem się od dwóch paczek śmierdzieli dziennie, zgadzam się, że dzisiaj wapowanie to inny wymiar, ale czytając różne wątki, czy przy tym nowym sprzęcie, nie ma tych samych problemów które wymieniłeś? Jednemu przecieka parownik, innemu batka nie starcza na jeden dzień, a jeszcze inny twierdzi, że grzałki są złej jakości. Jako, że ja aż takich problemów nie miałem, tak te czasy wspominam, ale to tylko moja subiektywna opinia. :)


Przy nowym sprzęcie nie musi być tych problemów co były. W większości ten cieknący sprzęt polega na błędach w obsłudze rzadziej na błędach w sprzęcie. W każdym razie da się coś z tym zrobić. Sprzęt przecieka? Sprawdzić o-ringi, czy grzałka czegoś nie dotyka etc. Mało jeden akumulator? Weź moda na dwa akumulatory. Mało dwa? Trzy też są dostępne. Nic nie odpowiada? Zrób swój. Wszystko jest na wyciągnięcie dłoni. Konektory, elektronika. Kupne grzałki ci nie odpowiadają? Zrób swoją. Dla każdego coś dobrego. Nie ma niebieskiego mundurka i wyboru koloru samochodu jak u Forda. Wtedy miałeś przypadłości firmowo, niejako w pakiecie i niewiele się dało z tym zrobić.

-- [scalono] 15 kwi 2016, 16:00 --

PrezesArQ pisze: Eternity (część zapewne ten wynalazek nadal ma) to był pierwszy porządny dripper :lol:


Może słabo pamiętam ale wydaje mi się, że to żaden dripper nie był tylko mutacja Tanka (ego-T?) z robionymi grzałkami i z bardzo dziwacznym mocowaniem drutu. wyglądało to tak, że do grzałki na silice lq był dostarczany przez grubą igłę w wewnątrz której był też krzemionkowy knot. W pewnym sensie było to podobne do Taifuna GS tyle że knot dostarczający lq do grzałki lq dotykał grzałki w środku a nie po bokach
Awatar użytkownika
By saradonin
#1636346
Kamienie milowe powiadasz... hmmm...

  1. rok 2010 - chcieliście to macie - DSE901 - po kilku nieudanych próbach z niejakim Zefirkiem, pierwszy pozwolił mi nie popalać i definitywnie odstawić papierosy.
  2. rok 2011 - Joyetech eGo A 1000 mAh - ta bateria! cały dzień jarania bez ładowania.
  3. 2011/2012 - SE-2 + mini TaxiBox - mój pierwszy kontakt z produktem "niesklepowym"; upierdliwy w setupie parownik od Senia nauczył mnie cierpliwości i wytrwałości, był też tym, który zamienił mnie we "flavour-chasera", bo smak oddawał w sposób nieporównywalny z czymkolwiek wówczas dostępnym w sklepach, szczególnie na meshu, z którym również dzięki niemu zetknąłem się po raz pierwszy i zostałem z nim na dłużej. Przez "detonator" w postaci aluminiowego boxa od Taxi zaś ludzie na ulicy patrzyli na mnie jak na terrorystę :lol:
  4. rok 2012 - Did + Super T Precise - odmieniły moje spojrzenie na sprzęt pokazując niespotykaną dotąd jakość i precyzję, pokazały też jak maksymalnie bezobsługowe może być wapowanie
  5. rok 2014 - Hellfire Shorty - bardzo późno, ale doceniłem talent i innowacyjne podejście konstrukcyjne Darrena i zostałem miłośnikiem HF, przekonałem się też, że połączenie microcoil+wata wcale nie jest takie złe

Od tego czasu jakoś nie czuję, aby coś miało wybitny wpływ na moje pykanie chmurek, są pomysły ciekawe jak TC, ale nie zmieniły mego waperskiego świata.

Może niedługo coś odmieni...
...oby tylko nie Vype :roll:


jsakic19 pisze:[...]Teraz EIN traktuje jako używkę ale od czasu do czasu lubię nowości. [...]
Od dłuższego czasu podobnie. Przyjemnie czasem coś świeżego sprawdzić, doświadczyć, ale na pogoń za króliczkiem wolę popatrzeć z boku ;)
Awatar użytkownika
By STRUNA
#1636510
Pierwszy rodzimy mod
[img]//uploads.tapatalk-cdn.com/20160415/14e4e39b20c3baf658e264b7d9878efa.jpg[/img]
[img]//uploads.tapatalk-cdn.com/20160415/3ccd2e63e80a1dd57aaf18fa8101c682.jpg[/img]

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By PrezesArQ
#1636516
orient pisze:
PrezesArQ pisze: Eternity (część zapewne ten wynalazek nadal ma) to był pierwszy porządny dripper :lol:


Może słabo pamiętam ale wydaje mi się, że to żaden dripper nie był tylko mutacja Tanka (ego-T?) z robionymi grzałkami i z bardzo dziwacznym mocowaniem drutu. wyglądało to tak, że do grzałki na silice lq był dostarczany przez grubą igłę w wewnątrz której był też krzemionkowy knot. W pewnym sensie było to podobne do Taifuna GS tyle że knot dostarczający lq do grzałki lq dotykał grzałki w środku a nie po bokach

No i częściowo masz rację, bo był to swego rodzaju tank, wykonany z metalu. Ale nie tylko, to był też atomizer z możliwością drippowania. Co prawda w porównaniu do dzisiejszych dripperów śmieszne rozwiązanie, ale jednak.

Awatar użytkownika
By jsakic19
#1636588
No zapomniałem jeszcze o moich fajnych modach:



Nie lubiłem Gienków ale ten był ok:



No i taki pierwszy tank z prawdziwego zdarzenia Ajacek v2 , przyznam się że nie umiałem go do końca opanować i poszedł na bazar.


Awatar użytkownika
By bezi2
#1636782
Ajacek to był bardzo zacny czajniczek


Potem Magoo



Odys z upgrade by vochu



No i Rsst

Awatar użytkownika
By pythonetka
#1636960
orient pisze:
skiati pisze:Filtuś rządził. Piękne czasy. :)


Pod jakim względem piękne? Palce wiecznie umazane w lq, jedna bateria w użyciu, dwie w ładowaniu. Parę machów i zakraplanie. Ciągły głód nikotyny i syndrom niedopalenia. Bo na takim sprzęcie wywapować 5-6 ml to jednak był wysiłek. Ustnik cały czas w gębie. I loteria. Połowa a czasem więcej grzałek z miejsca do wyrzucenia. Nie poprawisz ich, bo rozebrać tego prawie nie sposób. A teraz spoko koko. Rano napełniam Taifuna pod korek i mam do następnego dnia. To samo z akumulatorami. Wyrzucam stare do ładowania i wkładam nowe. Cały dzień spokoju. Nie muszę nosić żadnych buteleczek, zapasowych, grzałek dziesięciu akumulatorów i całego tego szpasu. A moc mogę sobie zwiększyć tak, że płuca złożą zażalenie na piśmie (oczywiście tego nie robię). I nie mówię o bobrze. O tym zwierzątku już dawno zapomniałem.


Bzdurzysz kolego. Piszesz o sprawach o których Ci się wydaje i nie masz pojęcia, albo byłeś wyjątkowo "kalekim" waperem. Bardzo rzadko przeciekały mi moje małe chińskie e-fajeczki.
Nie trzeba było wapować 5-6ml, wystarczało człowiekowi o wiele mniej. To nie były czasy gimbusów które gonią za megachmurą dla lansu. Wtedy e-papierosy zastępowały papierosy i uwalniały od paskudnych i śmierdzących analogowców.
Wcale nie było połowy od razu do wyrzucenia. Wtedy zresztą nie było grzałek luzem, były całe atomizery kilku typów, wcześniej wspomnianych. Miałam kilka z nich i do dziś miło wspominam. Dało się je tuningować na kilka sposobów i WYSTARCZAŁY. Potrafisz to zrozumieć? Nikt nie potrzebował takich pojemności jak obecnie, czy to baterii czy parowników.
To przez napędzanie sobie kasy nowościami, a później przez przeradzanie się zastępczego nałogu w hobby, a następnie gimbazowicze, "wymusiły" ewoluowanie sprzętu do dzisiejszych rozmiarów i mocy. Wyobraź sobie atomizer 3,5 Ohm z bateryjką 250 mAh i ze 2ml liquidu w 2 wkładach. To wystarczało mi na dzień w pracy, a wcześniej paliłam do 2 paczek.
Nie pisz więc proszę tonem jakim napisałeś pierwszy wpis, bo bluźnisz i błądzisz. Nie przeżyłeś tego, nie wypowiadaj się więc. My mamy własne przeżycia i wspomnienia i ja np czuję się mocno niekomfortowo gdy ktoś takim wpisem próbuje to deprecjonować.
Awatar użytkownika
By malina
#1636973
pythonetka pisze:
orient pisze:
Bzdurzysz kolego. Piszesz o sprawach o których Ci się wydaje i nie masz pojęcia, albo byłeś wyjątkowo "kalekim" waperem. Bardzo rzadko przeciekały mi moje małe chińskie e-fajeczki.
Nie trzeba było wapować 5-6ml, wystarczało człowiekowi o wiele mniej. To nie były czasy gimbusów które gonią za megachmurą dla lansu. Wtedy e-papierosy zastępowały papierosy i uwalniały od paskudnych i śmierdzących analogowców.
Wcale nie było połowy od razu do wyrzucenia. Wtedy zresztą nie było grzałek luzem, były całe atomizery kilku typów, wcześniej wspomnianych. Miałam kilka z nich i do dziś miło wspominam. Dało się je tuningować na kilka sposobów i WYSTARCZAŁY. Potrafisz to zrozumieć? Nikt nie potrzebował takich pojemności jak obecnie, czy to baterii czy parowników.
To przez napędzanie sobie kasy nowościami, a później przez przeradzanie się zastępczego nałogu w hobby, a następnie gimbazowicze, "wymusiły" ewoluowanie sprzętu do dzisiejszych rozmiarów i mocy. Wyobraź sobie atomizer 3,5 Ohm z bateryjką 250 mAh i ze 2ml liquidu w 2 wkładach. To wystarczało mi na dzień w pracy, a wcześniej paliłam do 2 paczek.
Nie pisz więc proszę tonem jakim napisałeś pierwszy wpis, bo bluźnisz i błądzisz. Nie przeżyłeś tego, nie wypowiadaj się więc. My mamy własne przeżycia i wspomnienia i ja np czuję się mocno niekomfortowo gdy ktoś takim wpisem próbuje to deprecjonować.

A co Ty gadasz.....
Jak nikt nie potrzebował takich pojemności? *BOJE SIE*
Po prostu takich nie było ale marzyło się by w końcu nie musieć zabierać worka baterii w teren i nie grzebać ciągle w mikroskopijnych wkładach.
Gimbusy to nie jest wynik ewolucji w sprzęcie, raczej jego dostępności ( kiedyś nie było nawet wysepek, jedynie w wielkich miastach jakieś pojedyncze).
Poza tym uważam że na tamtym sprzęcie ludzie nie mający dostępu do takiego forum bądź kogoś kto się na tym znał byli skazani na porażkę bo sprzęt bez kombinowania i sztuczek które właśnie tu sobie wzajemnie "sprzedawaliśmy" szybko zniechęcał bo ciągle coś a "palić" się chciało....
Sentyment i owszem jest ale raczej do całej tej otoczki ( fajni ludzie, spoty, zawarte przyjaźnie, forum i sympatyczne wieczory tu spędzane) a nie do tamtego sprzętu który kosztował majątek w porównaniu do tego co teraz niewiele dając w zamian. Teraz sprzęt jest taki, że nawet bez forum każdy przeciętny człowiek jest w stanie wytrwać i przestawić się na e-palenie.
Ja na swój pierwszy zestaw casablanca 118 ( w zestawie 2 bateryjki i jeden atomizer + ładowarka) + dodatkowy atomizer bo tak kazali i kilka likqudów wydałam ponad 5 stów to jak sobie pomyślę co bym teraz za to miała i ile mnie nerwów to aż mnie ściska.....a ile razy chciałam tym piznać w kąt to nawet nie zliczę i myślę że właśnie dlatego że tyle wydałam i znalazła to forum to wytrwałam bo to wcale nie był cud i miód przynajmniej dla mnie :roll:

Cieszę się , że udało mi się przejść na zdrowszą alternatywę ale powrotu do przeszłości to bym za cholerę nie chciała 8)
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2016, 12:59 przez malina, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
By pythonetka
#1636981
Malina, No to widać mamy całkiem odmienne wspomnienia :)
Ja wydawałam mniej, to fakt. Sporo otrzymywałam od brata i wiele mi ogarniał przy sprzęcie. Ale mimo wszytko jakoś nie potrzebowałam większych pojemnosci, a chmurzyłam ze smakiem :)
Jak kupiłam 2 baterie do 901 te przedłużane 280 mAh to naprawdę wystarczało na cały dzień. A dolewanie do kartomizerów za pomocą kapselków silikonowych to był moment. Ja to miło i z satysfakcją wspominam.
Jasne, otoczka też była ważna, ale nie aż tak. Ale to pewnie każdy inaczej miał/ma :) Patrzymy poprzez pryzmat własnych doświadczeń i preferencji.

PS:
Krasnal bardzo dobrze to ujął *CZAJNICZEK* Dokładnie tak jest.
Awatar użytkownika
By malina
#1636988
Kartomizery to już była wielka rewolucja. Jak startowałam to jeszcze tego wynalazku nie było.

Krasnal45 oczywiście i to obowiązuje i teraz ale uważam że teraz mają znacznie łatwiej i nie potrzeba zakładać wątków o marzeniach wapera żeby EP było tak dostępne, że możesz wyjść z domu i na szybko coś dokupić jak ci padnie bateryjka, atomizer czy zabraknie liquidu. Teraz to wszystko jest, kiedyś było marzeniem. Pociąga to za sobą jak wszystko i plusy i minusy bo właśnie według mnie to jest główną przyczyną wysypu e-palącej gimbazy: dostępność sprzętu i jego ceny.
By Krasnal45
#1636994
Mają zbyt łatwo i dlatego zrobiła się z tego moda. Właściwa istota wapowania gdzieś się rozmyła. Mamy teraz tak jak mamy, również na trawniku. To zupełnie inne forum od tego które pamiętam sprzed chociażby trzech, czterech lat...
Awatar użytkownika
By Tymon78
#1637019
Kiedyś ludzie pomysłem dochodzili do pożądanego efektu, teraz efekt musi być na starcie, najlepiej bez czytania i przy zerowym wysiłku własnym.
Dzisiejsze e-papierosy rozhultajają towarzystwo...


Ja zaczynałem od volisha ego 3... Zestaw podwójny z crystal2 ( sobie i żonce), ileż było radości z pierwszych grzałek, ale było oglądanie kanału Thaniela, podnoszenie pinu i cała zabawa z tym.
Następnie doczytałem że dobry mod to APV v2 SS, popatrzyłem - kupiłem ( bardzo dobry), w trakcie przygody były vivki, RSST ( bo łatwo :wink: ale na Mesh to on taki sobie), później Kaytki, TGT i rurki...
CHI - YOU - bardzo fajny, toporny i do roboty
Nemesis - szkoda klawiatury, pozbyłem się dziadostwa...
69 - elegancki teleskop, bardzo małe spadki, dobra rureczka
Caravela - to samo, wykonanie ok jak i codzienne użytkowanie - na 4
4nine HC - miód i malina :wink:
Potem przekonałem się do boxów i zanabyłem cloupor mini ( czeka na wymianę gniazda 510), następnie Istick 50, mały Wacuś i jego starszy brat Kubuś...
Latanie po sklepach zakończyłem w styczniu tegoż roku i stanęło na Czarnym Kubusiu i Black Zephyrus'ie v2 ( zakup był przemyślany bo wiem jak sprawuje się zefir v1 na miniaku)... Wszystko z głową, prawie wszystko - za volisha dałem sporo... za dużo :wink:
Teraz mimo mnogości zabawek, dyrektyw i innych pierdów - wapuję sobie spokojnie z limitem 25 W... Nikotyna, było 18mg - jest 4 - 5 mg
Jest spokojnie...
Awatar użytkownika
By Mutango
#1637139
pythonetka pisze:
Mutango pisze:Chrzanić martyrologię! Ja tam nic nie pamiętam. Sklerozę mam :mrgreen:


Bo jesteś z czasów jak już wszystko było lepsze i łatwiejsze. 3 lata to przepaść.

O ile mnie skleroza nie myli, to data mojej rejestracji na forum ma niewiele wspólnego z pierwszym kontaktem z e-p. Chociaż faktem jest że lata 2009-2012, to nie było z mojej strony poważne podejście do e-p. Raczej takie ciekawskie eksperymenty, nie poparte najmniejszą chęcią rzucenia palenia analogów. A więc palenie hybrydowe, długie przerwy, demonstracyjne rzucanie jakimiś colinsami o ścianę, albo wrzucanie do rzeki, niech se rybki wapują itd, itp... Może dlatego nie pamiętam lub nie chcę pamiętać tamtego okresu. O dziwo, o zgrozo, pierwszym e-papierosem przy którym w głowie mi zaświtała, na początku nieśmiała myśl "a może by tak rzucić palenie" był Mild X1, który w dość przypadkowych okolicznościach wpadł mi w ręce. I w tym sensie może był to dla mnie pewien kamień milowy. Ale był to tylko mój jakiś osobisty przypadek, a nie prawda natchniona, którą chciałbym wykrzyczeć światu.. Chrzanić martyrologię. Najważniejsze jest aby e-papieros spełnił swoje zadanie. Zaś jego głównym zadaniem jest trzymać delikwenta z daleka od śmierdzieli. A mnie osobiście nic co było przed 2012 z daleka od śmierdzieli nie trzymało, i może dlatego sklerozę mam :wink:
Awatar użytkownika
By pythonetka
#1637277
Zgadzam się z Twoją konkluzją. Może mamy inne podejście do "historii" ale cele te same. E-fajek, jaki by on nie był, spełnił swoje zadanie.
Teraz dręczy mnie kolejne pytanie: Czym oderwać się od waperosów?
Oto jest pytanie :)
JBL SMOKE BOX (JBL GO E-PAPIEROS)

Witam forumowiczów. Jest to mój pierwszy post w[…]

Jak to jest z tymi deserówkami?

Witajcie :wink: Temat troszke nostalgiczny bym p[…]

Hej. Potrzebuje pomocy. Byłem użytkownikiem Draga […]

Baza, aromat i NIKOTYNA!!

Witam, mam pytanie, po pierwsze jestem w tym nowy […]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.