EPF
Awatar użytkownika
By adeekk1989
#1041123
Ja nie wiem nad czym tu dyskutować. Zakaz sprzedaży osobom do lat 18. A jeżeli rodzic chce kupić dzieciakowi e-fajkę (pomijam słuszność tego ale skoro małolat jara zwykłe szlugi to lepiej żeby się przerzucił, nie?) to idzie i mu kupuje.
By Krasnal45
#1041456
adeekk1989 pisze:Ja nie wiem nad czym tu dyskutować. Zakaz sprzedaży osobom do lat 18. A jeżeli rodzic chce kupić dzieciakowi e-fajkę (pomijam słuszność tego ale skoro małolat jara zwykłe szlugi to lepiej żeby się przerzucił, nie?) to idzie i mu kupuje.

Ludzie, o czym Wy gadacie. To jak Twój dzieciak uzależni się od kokainy, to pójdziesz do dilera i kupisz mu marychę żeby było zdrowiej????
By Golum
#1041815
adeekk1989 nóż mi się w kieszeni otworzył jak przeczytałem co napisałeś.Nie chciał bym mieć rodzica który pozwolił by mi brnąć w nałóg poniżej 18 roku życia i nikomu takiego rodzica nie życzę.Poniżej 18 roku życia byłem goniony i tępiony za analogi.Po wejście w dorosłość mogłem robić co chcę ponieważ zacząłem odpowiadać prawnie za swoje czyny.Żałuję że byłem taki tępy,uparty i nie posłuchałem aby nie palić.Mama powiedziała mi że zrozumiem kiedyś jaki byłem głupi za młodu i się nauczyłem palić,ale już będzie za późno na ot takie sobie rzucenie z dnia na dzień.Parę lat minęło i zrozumiałem że byłem głupi poddając się modzie na na analoga w zawodówce.Po 12 latach palenia analogów zdrowie i kondycja spada na pysk.W moim przypadku spadek kondycja zaowocował nadwagą.Od roku jestem z e papierosem i doszło mi jeszcze kilka kg ale czuję że się odmuliłem po analogach i ogólne samopoczucie lepsze.Do 18 roku życia podpalałem(brak kasy i ukrywanie się z analogiem.Do tego w całej okolicy w każdym sklepie pytali o dowód osobisty,nie tak jak dziś.),od pełnoletności paliłem oficjalnie ale tylko za własne zarobione pieniądze i fakt że mogłem iść i kupić fajki bo miałem dowód.Byłem zwykłym gnojem z dowodem a nie dorosłym odpowiedzialnym człowiekiem.Zastanawiam się czy aby pełnoletniość w 18 roku życia to nie za wcześnie hehe.Gdyby mnie mama nie pilnowała i nie goniła chociaż by za fajki do 18 roku życia to kto wie czy teraz nie siedział bym gdzieś za kratkami?Być może nie,ale też nie był bym takim samym człowiekiem jakim jestem obecnie.
By Kanabi
#1042860
Aileris pisze:
Kanabi pisze:Moim zdaniem jeżeli nastolatek pali (a większość niestety to robi) a rodzic o tym wie, to dla zdrowotności i nieprzyjemności z mandatami itp rodzic mógłby zakupić e fajkę, niestety czy zabronią czy nie to ono i tak będzie to robiło a taki e-papieros to dobre rozwiązanie, z dwojga złego lepsze to niż marnować płuca śmierdziuchami.



nie rozumiem dlaczego mam wspierać stosowanie używek przez moje dziecko. jak będzie nastolatką i będzie piła, to też mam jej dać moją 12 letnią szkocką, żeby się nie truła winem z kartonu, zamiast zabronić picia?

jeśli rodzic wie o tym, ze nastoletnie dziecko pali to jego zadaniem nie jest wspieranie nałogu a wykorzenienie. mam chronić dziecko przed mandatami? co potem? napiszę za nią maturę i będę zakuwać do sesji? wyłożę na mandat a dzieciak będzie mógł zapomnieć o kieszonkowym do momentu spłaty.



Powiesz mu "nie pal" i co to da jak dalej bedzie paliło, jedno owszem przestanie a drugie nie, to jest nałóg którego nie da sie z dnia na dzien rzucić (sa wyjątki) a ograniczać stopniowo, mówimy tu o paleniu a nie nauce czy pisaniu matury i porównanie moim zdaniem nie trafne. Wole zeby moje dziecko sie mniej trulo niż miec satysfakcję ze mu zabronilem palić ale i tak wiem ze na pewno sobie podpali, jak nie tu to tam.


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
Awatar użytkownika
By Aileris
#1043366
papierosy kosztują, papierosy zostawiają zapach. nie wierzę, że nie da się skontrolować dziecka tak, żeby wykluczyć możliwość palenia, chociażby finansowego. jesli dzieciak ma prawie 18stkę i zarabia na ten swój "nałóg" to niech robi co ma ochotę. najczęściej odcięcie źródełka dochodu eliminuje palenie, bo nie ma za co... a mało, baaardzo mało jest dzieciaków, które pójdą zarobić po to, żeby mieć na papierosy.

ja wolę, zeby moje dziecko zamiast "truć się mniej" nie truło sie wcale.

owszem, mówimy o NAŁOGU. a ile lat moze palić 16 latek? rok? pół? gdzie tu nałóg? jeśli dzieciak ma 13 lat i pali to rodzice powinni się poważnie zastanowić nad swoim rodzicielstwem, bo to już patologia. a pół roku palenia to nie jest tak długi okres, żeby nie być w stanie rzucić.
jeśli dziecko dostanie przyzwolenie na palenie w zamyśle "ograniczanie" to nijak nie będzie ograniczać, bo już ma akceptację i przyzwolenie.

porównałam pisanie matury do "nieprzyjemności z mandatami" a nie do nałogu. dokładniej: wzięcie odpowiedzialności za "nawalenie" dziecka. skoro nawali i dostanie mandat to będzie liczył, że zawsze mamusia załatwi, jak da ciała.
Awatar użytkownika
By sliwa404
#1043403
Powiesz nie pal a i tak będzie palić...
Bzdura! Tutaj liczy się autorytet. Jak dziecko go nie ma w rodzicach to i na głowę Ci napluję. Jak mnie pierwszy raz złapali na fajkach to dostałem liścia, Nie dostałem grosza kieszonkowego przez dwa lata. Kiedy już poszedłem do pracy, dopiero wtedy mi odpuścili.

Aileris, brawo. Widzę że tylko ty masz tutaj normalne podejscie.

Pozdrawiam,
Patryk.
Awatar użytkownika
By gienkollo
#1043418
sliwa404 pisze:Powiesz nie pal a i tak będzie palić...
Bzdura! Tutaj liczy się autorytet. Jak dziecko go nie ma w rodzicach to i na głowę Ci napluję. Jak mnie pierwszy raz złapali na fajkach to dostałem liścia, Nie dostałem grosza kieszonkowego przez dwa lata. Kiedy już poszedłem do pracy, dopiero wtedy mi odpuścili.

Aileris, brawo. Widzę że tylko ty masz tutaj normalne podejscie.

Pozdrawiam,
Patryk.

A i tak paliłeś, jak rozumiem skoro widać cię na tym forum.
To co z tym autorytetem?
Awatar użytkownika
By Aileris
#1043565
Kiedy już poszedłem do pracy, dopiero wtedy mi odpuścili.


Gienkollo.

sądzę, że najprostsza zasada to : "Chcesz palić? Pal za swoje.".

Póki moja córka będzie na moim utrzymaniu i będzie mieszkała w moim domu to będzie musiała dopasować się do MOICH zasad. Jeśli sama sobie zarobi na własne nałogi i będzie je uskuteczniać poza moim domem-jej wola, będzie dorosła. 18stka nie jest wyznacznikiem dorosłości. Jak będzie studiować to również nie mam zamiaru jej sponsorować pijackich libacji czy palenia. Wbrew pozorom rodzice to nie kretyni i tylko dzieciakom się zdaje, że nie wiedzą o paleniu za winklem.
Awatar użytkownika
By tara36
#1043580
Aileris pisze:Póki moja córka będzie na moim utrzymaniu i będzie mieszkała w moim domu to będzie musiała dopasować się do MOICH zasad. Jeśli sama sobie zarobi na własne nałogi i będzie je uskuteczniać poza moim domem-jej wola, będzie dorosła. 18stka nie jest wyznacznikiem dorosłości. Jak będzie studiować to również nie mam zamiaru jej sponsorować pijackich libacji czy palenia. Wbrew pozorom rodzice to nie kretyni i tylko dzieciakom się zdaje, że nie wiedzą o paleniu za winklem.

:beer:
By zakus
#1043742
Aileris pisze:sądzę, że najprostsza zasada to : "Chcesz palić? Pal za swoje.".

Póki moja córka będzie na moim utrzymaniu i będzie mieszkała w moim domu to będzie musiała dopasować się do MOICH zasad. Jeśli sama sobie zarobi na własne nałogi i będzie je uskuteczniać poza moim domem-jej wola, będzie dorosła. 18stka nie jest wyznacznikiem dorosłości. Jak będzie studiować to również nie mam zamiaru jej sponsorować pijackich libacji czy palenia. Wbrew pozorom rodzice to nie kretyni i tylko dzieciakom się zdaje, że nie wiedzą o paleniu za winklem.

Taka wypowiedź wygląda nieco dziwnie na forum dla użytkowników e-papierosów. Jeśli zasada autorytetu nie zadziałała w Twoim przypadku to dlaczego miałaby zadziałać w przypadku Twoich dzieci? Oczywiście to tylko moje zdanie, ale:

1. Chodzi o zdrowie dziecka czy tylko o pieniądze? Tak postawione pytanie może brzmieć źle, ale Twoja wypowiedź wskazuje na to, że gdyby dziecko dorabiało sobie w weekendy/wakacje i potem za te pieniądze paliło papierosy poza domem to nie miałabyś nic przeciwko. A może chodzi o ego? Czyli kiedy już dziecko dorośnie i pójdzie na swoje to nie będzie Ci robiło różnicy czy będzie palić czy nie. Wydaje mi się, że to zależy od tego jakim rodzicem chce się być. Można powiedzieć "dopóki mieszkasz w moim domu nie palisz i koniec" i mieć pozornie czyste sumienie. Oczywiście rodzic ma do tego prawo, ale...

2. Palenie to nałóg i wszyscy na tym forum dobrze o tym wiemy. Kiedy byłem w liceum i zaczynałem palić analogi to odkładałem złotówkę czy dwie z "kieszonkowego" i składałem się z kimś na paczkę (oczywiście było łatwiej niż dzisiaj, bo paczka kosztowała 5 zł a nie 13 zł). Później pracowałem w wakacje więc miałem już jakieś własne pieniądze. A jak nie miałem to ktoś mnie częstował. Oczywiście, że rodzice zabraniali mi palić, ale nie mieli szans zauważyć tej ubywającej codziennie dwuzłotówki. Jeśli dziecko będzie chciało palić to będzie palić i "blokada finansowa" nic nie zmieni. Ale...

3. Wydaje mi się, że przeważająca większość palaczy chce rzucić po jakimś czasie. Ja chciałem rzucić po około roku ale nie potrafiłem. Czułem się z tym źle: najpierw tylko dlatego że okłamywałem swoich rodziców, potem już "na swoim" było mi po prostu szkoda własnego zdrowia i pieniędzy. I męczyłem się z tym aż do niedawna, bo wapuję od grudnia 2012 (zerówki od września 2013) a zacząłem palić w 2004. Chyba każdy palacz, którego znam co jakiś czas mówił o tym, że będzie rzucał i nikomu to nie wychodziło. Dlatego...

4. Może lepiej opowiedzieć dziecku własną historię i pokazać o co w tym wszystkim chodzi. "Za jakiś czas będziesz chciał rzucić, ale będzie już za późno żeby z dnia na dzień przestać palić. Będziesz wydawać na to dużo pieniędzy, za które mógłbyś kupić to i to. Jeśli chcesz dalej palić to pal, nie będę tego sponsorował ale nie będę też z tym aktywnie walczył, bo wiem, że to bez sensu. Kiedy będziesz chciał rzucić to przyjdź do mnie, pomogę Ci". I jak tak cofam się do siebie w liceum to gdyby moi rodzice powiedzieli mi wtedy coś takiego to zrobiłbym właśnie to: poprosił ich o pomoc, bo jako 16 czy 17 latek nie potrafiłem poradzić sobie z nałogiem, a zanim w niego wpadłem nie wiedziałem, że będzie tak ciężko. Do tego czułbym się lepiej będąc szczerym wobec rodziców i nie traktując ich jak strażników, którzy pilnują czy aby nie zapaliłem papierosa, a jak kogoś kto chce mi pomóc.

Nie mam jeszcze własnych dzieci. Jeśli będę miał to mam nadzieję, że nigdy nie zaczną palić. Ale jeśli zaczną to nie będę robił za policjanta tylko spróbuję im pomóc. Jeśli będzie trzeba to z pomocą e-fajek.
Awatar użytkownika
By Aileris
#1043800
1. Chodzi o zdrowie dziecka czy tylko o pieniądze? Tak postawione pytanie może brzmieć źle, ale Twoja wypowiedź wskazuje na to, że gdyby dziecko dorabiało sobie w weekendy/wakacje i potem za te pieniądze paliło papierosy poza domem to nie miałabyś nic przeciwko. A może chodzi o ego? Czyli kiedy już dziecko dorośnie i pójdzie na swoje to nie będzie Ci robiło różnicy czy będzie palić czy nie. Wydaje mi się, że to zależy od tego jakim rodzicem chce się być. Można powiedzieć "dopóki mieszkasz w moim domu nie palisz i koniec" i mieć pozornie czyste sumienie. Oczywiście rodzic ma do tego prawo, ale...


Teraz proszę o realizm.
Ile dzieci w wieku 14-17 będzie chodziło do pracy w weekendy i w wakacje? Spora grupa, ja chodziłam. ALE... nie ma najmniejszych szans, żeby dziecko doskładało z tego wszystkiego dość pieniędzy na papierosy. Za droga impreza. Mój mąż przepala blisko 700 zł/miesiecznie. Wszyscy mamy świadomość kosztu jednej paczki papierosów. Nawet z najlepszymi chęciami nie jestem w stanie wyobrazić sobie małolata, który pieczołowicie składa każdą złotówkę i nie kupuje zabawek elektronicznych, żeby mieć na papierosy.

Jak moja córka dorośnie i pójdzie na swoje to nie będzie mi to robiło żadnej różnicy czy pali. Będę namawiać na wapowanie, albo na całkowite rzucenie, ale nie mam najmniejszego zamiaru wtrącać się w jej wybory życiowe. Nie mam w sobie dość samouwielbienia, żeby sądzić, że mogłabym dorosłej córce czegokolwiek zabronić.

Wyraźnie zabraniając i kontrolując finansowo, mam dość dużo do powiedzenia w kwestii palenia. Dziecko samo nie zdobędzie pieniędzy ani nie zarobi dość dużo (patrz wyżej). Mam ten plus, że mieszkamy na wsi i straż sąsiedzka czuwa-bardzo szybko się dowiem o pierwszym piwie i papierosie za winklem.

2. Palenie to nałóg i wszyscy na tym forum dobrze o tym wiemy. Kiedy byłem w liceum i zaczynałem palić analogi to odkładałem złotówkę czy dwie z "kieszonkowego" i składałem się z kimś na paczkę (oczywiście było łatwiej niż dzisiaj, bo paczka kosztowała 5 zł a nie 13 zł). Później pracowałem w wakacje więc miałem już jakieś własne pieniądze. A jak nie miałem to ktoś mnie częstował. Oczywiście, że rodzice zabraniali mi palić, ale nie mieli szans zauważyć tej ubywającej codziennie dwuzłotówki. Jeśli dziecko będzie chciało palić to będzie palić i "blokada finansowa" nic nie zmieni. Ale...


Nałóg a nałóg. Jak wyżej - nie wierzę w gówniarza, który przepracowuje całe wakacje i trzyma pieniądze skitrane, żeby mieć później na papierosy. A nawet jeśli to na ile te zarobione środki starczą? Nawet zabierając dwa złote dziennie - dzieciak będzie miał na paczkę papierosów raz na tydzień. Jedna paczka na tydzień-to nie jest nałóg. To tak jakby nazwać mnie alkoholiczką, bo raz w tygodniu wypiję piwo, albo będę sączyć jedno piwo przez tydzień. Z takim nałogiem bardzo łatwo zerwać i nie potrzeba do niego dorabiać ideologii o plasterkach, tabletkach itp.

4. Może lepiej opowiedzieć dziecku własną historię i pokazać o co w tym wszystkim chodzi. "Za jakiś czas będziesz chciał rzucić, ale będzie już za późno żeby z dnia na dzień przestać palić. Będziesz wydawać na to dużo pieniędzy, za które mógłbyś kupić to i to. Jeśli chcesz dalej palić to pal, nie będę tego sponsorował ale nie będę też z tym aktywnie walczył, bo wiem, że to bez sensu. Kiedy będziesz chciał rzucić to przyjdź do mnie, pomogę Ci". I jak tak cofam się do siebie w liceum to gdyby moi rodzice powiedzieli mi wtedy coś takiego to zrobiłbym właśnie to: poprosił ich o pomoc, bo jako 16 czy 17 latek nie potrafiłem poradzić sobie z nałogiem, a zanim w niego wpadłem nie wiedziałem, że będzie tak ciężko. Do tego czułbym się lepiej będąc szczerym wobec rodziców i nie traktując ich jak strażników, którzy pilnują czy aby nie zapaliłem papierosa, a jak kogoś kto chce mi pomóc.


Sądzę, że wiara w to, że dzieciak NIE WIE o tym, że papierosy to straszny nałóg i tak ciężko rzucić to... naiwność. Na każdym kroku trąbi się o szkodliwości, o tym, że rzucić ciężko i się wraca, o tym, że wciąga coraz mocniej. Sam termin NAŁÓG też jednak sugeruje coś, czego ciężko się pozbyć... Więc nie wierzę w to, że dzieciaki o tym nie wiedzą.

WIEDZĄ! Wiedzą o wszystkim. Nie żyją w odrealnionym świecie jednorożców. Ale mają to GDZIEŚ. Tak samo jak gadanie o pomocy. Jest to tylko i wyłącznie zielone światło, przyzwolenie.

To, że będę mówić o szkodliwości alkoholu czy tytoniu nie sprawi, że dziecko się przestraszy. Niestety ale każdy dzieciak przechodzi przez etap w którym ważniejsi są koledzy, a zawsze się znajdzie jakiś imbecyl szpanujący pozorną dorosłością z petem w gębie. I to on będzie cool, bo taki dojrzały i tak zarąbiście śmierdzi dymem a nie rodzice, którzy jak nudny profesor powtarzają o tym, że palenie zabija.

Za moich czasów młodości wapowania nie było. Albo bylo, ale raczkowało gdzieś. A jakoś nikt nie dawał dziecku alternatyw np "mniej szkodliwej marihuany" tylko stawiał sprawę jasno i klarownie "Nie i już", co skutkowało bądź co bądź rzuceniem. Bez zbędnej ideologii i pola do dyskusji.
By Golum
#1044042
Odcięcie nieletniemu kieszonkowego jest bardzo skuteczne,wiem to bo to przerabiałem:) Z czystym sumieniem mogę napisać że do 18 roku życia nie bylem uzależniony od nikotyny,dzięki temu że mnie gonili i zakręcili kranik z gotówką.Stałem się nałogowcem po osiągnięciu pełnoletności kiedy to zacząłem zarabiać i regularnie palić.Niby dorosły....ludzka głupota nie zna granic.
Awatar użytkownika
By adeekk1989
#1044277
Najechaliście na mnie tak jak bym to popierał... Jeżeli są rodzice, którzy mają gdzieś czy ich dzieciak pali czy nie pali to chyba lepiej jak mu kupi elektryka? Oczywiście, że najrozsądniej byłoby żeby taki rodzic się ogarnął i zabronił totalnie efajków/analogów ale życie nie jest takie czarno-białe...
Awatar użytkownika
By noman1
#1044278
Aileris pisze:Za moich czasów młodości wapowania nie było. Albo bylo, ale raczkowało gdzieś.

Dziwnie napisane, jakby e-papierosy miały sto lat, a to zaledwie 5,
czyli 5 lat temu byłas młoda a teraz już nie jesteś ? szybko się starzejesz :shock:

Sporo osób sie tu wypowiada, które nie mają dzieci albo ich dzieci są jeszcze w wieku w którym ten problem (nałogu nikotynowego) ich nie dotyczy.
Proponuję poczekać, aż to będzie także Wasz problem, bo czasem wpisy są z kosmosu a nie z życia.
Awatar użytkownika
By Aileris
#1044292
Noman

Fakt, powinnam napisać : w czasach gdy byłam nastolatką. Byłoby trafniej.

I masz rację, jeszcze mnie to nie dotyczy, bo moja córka jest mała. Ale na pewne sprawy mam dość jasne i klarowne opinie i nie sądzę, żebym radośnie zezwoliła dziecku na palenie czy picie.
Awatar użytkownika
By szperaczz
#1044300
Tak sobie to czytam i nasuwa mi się jedno, "ciemnogród".
Co Wy piszecie, jakie zakazy, jakie kieszonkowe.
Jeśli małolat chce palić, to będzie. Można tłumaczyć, grozić ale i tak jak nie posłucha to :dupa. Takie odnoszę wrażenie że większość zaczynała palić w wieku 18+, pracując i będąc na swoim.
Ja akurat miałem ten luksus że nie musiałem się kryć, choć w domu palić mi nie było wolno. Zabranie kieszonkowego generuje tylko sępów, którzy wyciągają łapki po cudzesy. Pełno takich znałem, więc metody z brakiem kasy to ściema.
Co do tematu, sam nie wiem, jeszcze nie muszę się zastanawiać.


Tapnięte z ........
Awatar użytkownika
By slavo22
#1044346
Szper, zgodzę się. ja zacząłem w wieku 16 lat, wprawdzie miałem łatwo z kryciem bo rodzice palili i raczej nie wyczuwali, aczkolwiek po pewnym czasie i tak wiedzieli że palę. Żałuję że ze mną wtedy nie pogadali, ale to było tak dawno że jeszcze nie mówiło się prawie w ogóle o szkodliwości palenia a fajki były tanie. Wg mnie zakazy i nakazy nie dadzą żadnego efektu, przecież okres nastu lat to okres buntu przeciw rodzicom. Jeśli mamy dobre relacje z dziećmi (ja chyba z córą mam, aktualnie ma 12 lat i gadamy o wszystkim) to można porozmawiać i wytłumaczyć. Córa na razie jest wielką przeciwniczką palenia, u rodziców w domu śmierdzi okrutnie i ona ma porównanie do naszego domu gdzie nikt nie pali. Zobaczymy co będzie za kilka lat, aczkolwiek jestem dobrej myśli.
Awatar użytkownika
By Hunka
#1044349
noman1 pisze:Sporo osób sie tu wypowiada, które nie mają dzieci albo ich dzieci są jeszcze w wieku w którym ten problem (nałogu nikotynowego) ich nie dotyczy.
Proponuję poczekać, aż to będzie także Wasz problem, bo czasem wpisy są z kosmosu a nie z życia.
Otóż to.
Może znajdzie się tu wreszcie ktoś komu udało się własnemu dziecku skutecznie wyperswadować/zakazać palenia?
Z pewnością wiele osób skorzystałoby chetnie z porady.

szperaczz pisze:Jeśli małolat chce palić, to będzie. Można tłumaczyć, grozić ale i tak jak nie posłucha to :dupa.
Dokładnie.
Kwestia nie polega na tym jak zakazać tylko jak nie dopuścić do tego żeby małolatowi w ogóle spodobało się takie świństwo. A tego nie robi się obcinając kieszonkowe tylko programując dzieciakowi mózg odpowiednio wcześnie. Tak żeby nie odczuwał potrzeby podnoszenia własnej wartości w tak debilny sposób.

Takie odnoszę wrażenie że większość zaczynała palić w wieku 18+, pracując i będąc na swoim.
Bo zapomniał wół jak cielęciem był.
Awatar użytkownika
By Tikos
#1044385
No to i ja wtrącę swoje 3 grosze:
W młodości wykazałem się sporą dawką głupoty i zacząłem palić stosunkowo wcześnie. Szacunek do Rodziców i zakazy nie miały tutaj żadnego wpływu - środowisko paliło, więc trzeba się było dopasować, kto miał fajki ten dzielił i rządził (albo i nie ;) ), palili i ci co mieli kasę i ci co na "sępa" lecieli.
Teraz, jako ojciec 16-latka mam to szczęście, że syn wykazał się większą ilością oleju w głowie i póki co nie zaczął palić (choć pewności nie mam, czy nie próbował), ale prawdopodobnie również dlatego, że przebywa w gronie raczej niepalących. Jestem prawie pewien, że gdyby wpadł w towarzystwo palących i chciał zacząć, to moje zakazy, tłumaczenia, obcinanie kieszonkowego itp. na niewiele by się zdały dopóki by sam nie zrozumiał, że to świństwo. W tym wieku nieco inaczej postrzega się świat i nie myśli o konsekwencjach.
Obawy natomiast budzi u mnie fakt, że synowie zanadto interesują się moim aktualnym nałogiem... :(
By Krasnal45
#1044650
Hunka pisze:Może znajdzie się tu wreszcie ktoś komu udało się własnemu dziecku skutecznie wyperswadować/zakazać palenia?
Z pewnością wiele osób skorzystałoby chetnie z porady.

Hunka, mnie się udało :mrgreen: Tylko nie wiem jak :mrgreen: Z żoną oboje kopciliśmy jak parowozy, wszędzie, w domu również, a córka już teraz na swiom, 28 lat skończyła, nigdy nie paliła, nie pali i teraz już chyba palić nie będzie. Toż to głupota by była :mrgreen: Więc mogę powiedzieć, że mi się udało :mrgreen: Tylko, kurde, jak? Nie wiem :mrgreen:
Awatar użytkownika
By Hunka
#1044717
Krasnal45 pisze:
Hunka pisze:Może znajdzie się tu wreszcie ktoś komu udało się własnemu dziecku skutecznie wyperswadować/zakazać palenia?
Z pewnością wiele osób skorzystałoby chetnie z porady.

Hunka, mnie się udało :mrgreen: Tylko nie wiem jak :mrgreen: Z żoną oboje kopciliśmy jak parowozy, wszędzie, w domu również, a córka już teraz na swiom, 28 lat skończyła, nigdy nie paliła, nie pali i teraz już chyba palić nie będzie. Toż to głupota by była :mrgreen: Więc mogę powiedzieć, że mi się udało :mrgreen: Tylko, kurde, jak? Nie wiem :mrgreen:
Chodziło mi o zakazy i/lub perswazje jak mleko się już rozlało.
Ty wgrałeś dziecku takie oprogramowanie że nie musiałeś się o to martwić.


Nałogi tkwią w mózgu a nie w kieszonkowym czy w klapsach na tyłek.
Czym innym jest próbowanie z ciekawości róznych świństw i wynalazków a czym innym szukanie akceptacji w nieodpowiednim towarzystwie i działanie w myśl zasady "na złość mamie odmrożę sobie uszy". To drugie jest zawsze porażką rodziców/opiekunów aczkolwiek nie zawsze zawinioną. Tu nie ma prostych zależności.
Awatar użytkownika
By szperaczz
#1044934
I to jest prawda. Ja zaczynałem sam, nikt mnie nie namawiał, większość znajomych niepalących. Zaczynałem jak mój ojciec po kilkudziesięciu latach rzucił. Brat nie pali i nigdy nie palił. To zależy od człowieka. Jedni sa podatni na wpływy (ja nie, koledzy palili zioło, amfa, lsd, nigdy mnie to nie interesowało).
Ale są ludzie którzy ida za trendem i poddają się grupie.
Fakt jest też taki, że większość z nas (ja też choć jescze dość młody jestem) jak zaczynała palić było to popularne. Paliło się wszędzie i palili wszyscy :)

Tapnięte z ........
Awatar użytkownika
By gienkollo
#1044986
Cieszę się ze wrócił rozsądek wśród kolejnych tu pojawiających się postów, bo właśnie tak jak napisał szperacz ciemnogród, a na pewno przesadzony despotyzm.
Widziałem już przypadki braku rozsądku w wychowaniu w jedną i drugą stronę, wzdłuż życia zdarzyło mi się obracać w bardzo różnym towarzystwie.
Widziałem przesadzone wychowywanie bezstresowe, jak i przesadny despotyzm.
Ja jestem przykładem tegoż despotyzmu chwile wcześniej tu hołubionego, a mimo to, chciałem to paliłem i nie było bata żeby nie udało się tego zorganizować. Co prawda fajki kosztowały 5 złoty za paczkę jak zaczynałem palić (wcześnie jak na mój wiek)
Ale naprawdę dla nastolatka sky usvthe limit, prawie nie ma niemożliwego.
Podkradanie fajek siostrze, a z racji ze bywałem towarzyski, to i częstowałem i częstowany byłem, a i to było łatwiej przy niższej cenie papierosów więcej było serdecznie nastawionych do poczęstowania fajkiem, fajki na sztuki spod lady, na prawdę chcieć to móc dla nastolatka.
Pałace towarzystwo zawsze było ciekawsze od niepalacego.
Etc, etc.
Konkludując, partnerstwo dobre zrozumienie z dzieckiem, w mojej opinii są drogą do rozsądku i mądrych decyzji dziecka, mądrych bo być może skonsultowanych ze starszym, bardziej doświadczonym, a nie samemu bo starzy są be i nic nie wiedzą.
Partnerstwo to droga do tego aby dziecko korzystało z doświadczeń rodziców, a nie próbowało wszystkiego w tejemnicy na własnej skórze, tak to widzę ja z perspektywy czasu, na własnym przykładzie się opierając.
Syn mój, szczęściem zbyt młody na podobne rozterki, ale przyjdzie czas i na to jak los da.
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.