tstss pisze:kulturę z domu się wynosi![...]
Jak wyniesiesz ją z domu, to już jej tam nie będzie?
PS.
Moim zdaniem kultura nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Każdy zakątek świata, każde państwo, każda społeczność ma swoją definicję i na swoją będzie się powoływać. Ba! mało tego! każdy z nas ma inne o niej wyobrażenie: jednej osobie symptomem jej braku będzie założenie derby do garnituru, innej zaś rozpoczynanie zdań małą literą. Kultura jest pojęciem względnym, a z moich osobistych obserwacji wynika, że najczęściej używanym przy nieudolnej krytyce osób trzecich, czy próbie wytknięcia niedostatków swemu rozmówcy (co też w mało wybredny sposób właśnie udowodniłem). Nie zasłaniajmy się tak abstrakcyjnymi pojęciami.
Wydaje mi się, że jest to raczej kwestia poszanowania wolności drugiego człowieka. Znajdując się na terenie obiektu użyteczności publicznej, czyli na obszarze, na którym jego/jej wolności są równe naszym, osoba ta ma prawo nie wdychać oparów z naszych petków, niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy przekonani o ich nieszkodliwości, a chmurzenie w tej sytuacji byłoby naruszeniem jej wolności, bo: "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." (Alexis de Tocqueville)