By Valkirn - 27 sie 2011, 01:18
Posty: 5
Rejestracja: 05 lip 2011, 02:50
Posty: 5
Rejestracja: 05 lip 2011, 02:50
- 27 sie 2011, 01:18
#329165
Jak w temacie, dni płyną a ja odkryłem ostatnio że analogi mi pachną. Hmm myślę sobie że nie o to w tym wszystkim chodzi żeby się poddać. Żona lata za mną i mówi jak ją to moje e-panie "irytuje". Ma rację gdyż nawet do kibla z e-petem chodzę.
Plan był prosty, rzucam analogi, zaczynam e-palić by w trakcie nikotynę zniwelować do samego zera. Jak to bywa z planami wiadomo, różnie bywa. Mój teść palił analogi 40 lat i pewnego dnia...rzucił. Tak z dnia na dzień stał się wolnym człowiekim (nie zapalił juz ani razu). Moja lepsza połowa gdy się dowiedziała o ciąży też rzuciła. Była w tej lepszej sytuacji że raczej popalała fajki a nie jarała na całego tak jak ja.
Niedługo skończą się moje wakacje (nowa praca), jeszcze tydzień u teściów spędze i już wiem że z paliwem będzie kłopot.
Zaczynałem od 18mg/ml ale za mocne, więc 11mg/ml jest ok ale...ocho - chyba się zaczynam podtruwać...raz...drugi...serce jakoś za szybko bije, w głowie sie lekko kręci - przecież to tylko 11mg/ml! Zacząłem popalać 11mg/ml z zerówkami własnej roboty na zmianę i jest tak średnio. Smak zerówek dopracowałem ale..
Ok, został mi kupny mentol(11), 15ml, dodałem nośnik i troszkę posłodziłem gliceryną. Około 5 mg/ml już moje serducho zniesie. I znosi tylko nie mogę się najarać.
Jest to dla mnie problem duży. Nie mam co z rękami zrobić, więc e-palę na potęgę. Na 5ml paliwa kończę kolejny dzień. Z kryzysami dawałem już radę ale teraz jest inaczej, jaram za dużo irytując otoczenie i zaczynam się zwyczajnie chować z e-petem jak z analogiem.
Jutro koło samochodu porobię kilka rzeczy,wsiądę do niego, właczę muzę...ZAJARAM
Plan był prosty, rzucam analogi, zaczynam e-palić by w trakcie nikotynę zniwelować do samego zera. Jak to bywa z planami wiadomo, różnie bywa. Mój teść palił analogi 40 lat i pewnego dnia...rzucił. Tak z dnia na dzień stał się wolnym człowiekim (nie zapalił juz ani razu). Moja lepsza połowa gdy się dowiedziała o ciąży też rzuciła. Była w tej lepszej sytuacji że raczej popalała fajki a nie jarała na całego tak jak ja.
Niedługo skończą się moje wakacje (nowa praca), jeszcze tydzień u teściów spędze i już wiem że z paliwem będzie kłopot.
Zaczynałem od 18mg/ml ale za mocne, więc 11mg/ml jest ok ale...ocho - chyba się zaczynam podtruwać...raz...drugi...serce jakoś za szybko bije, w głowie sie lekko kręci - przecież to tylko 11mg/ml! Zacząłem popalać 11mg/ml z zerówkami własnej roboty na zmianę i jest tak średnio. Smak zerówek dopracowałem ale..
Ok, został mi kupny mentol(11), 15ml, dodałem nośnik i troszkę posłodziłem gliceryną. Około 5 mg/ml już moje serducho zniesie. I znosi tylko nie mogę się najarać.
Jest to dla mnie problem duży. Nie mam co z rękami zrobić, więc e-palę na potęgę. Na 5ml paliwa kończę kolejny dzień. Z kryzysami dawałem już radę ale teraz jest inaczej, jaram za dużo irytując otoczenie i zaczynam się zwyczajnie chować z e-petem jak z analogiem.
Jutro koło samochodu porobię kilka rzeczy,wsiądę do niego, właczę muzę...ZAJARAM