Konstrukcyjnie jest to praktycznie vela C+ (gwoli wyjaśnienia: nie chcę wszczynać zbędnych dyskusji...), więc napiszę trochę własnych spostrzeżeń z użytkowania.
Idea takiego tanka w odniesieniu do wartości użytkowych zapewne ciekawa, ale trzeba mieć na uwadze, że:
1. 306'ki z mostkiem zupełnie na tym nie działają. Nie potrafię znaleźć logicznego wyjaśnienia dlaczego akurat w tego typu tanku tak się dzieje, ale po prostu mostek wystrzeliwuje LQ do ust (być może chodzi o odległość między mostkiem a wylotem dripa, jeśli tak, to dodatkowy konektor wewnątrz skróci tą odległość i tylko pogorszy sprawę). Problem znika po zdemontowaniu mostka...
2. transport LQ z dziurki komory baniaka na atomek - Proste założenie: Przechylając baniak, LQ powoli spływa na grzałkę. Niestety Error
. LQ spływa powoli po ściance na łączenie komory baniaka z osłoną 306'ki, a dzięki znanemu już nam wszystkim zjawisku siły kapilarnej, nie bardzo mu się spieszy aby wpełznąć do dziurki z grzałką. Potrafi się go tam zebrać spora ilość i w efekcie, po którymś "machnięciu" baniakiem zwyczajnie zalewa grzałkę. Pedro zastosował siatkę w dripie żeby LQ spływał po niej bezpośrednio do dziurki 306'ki (choć i to nie sprawdza się w 100%).
PS. Nie miałem okazji wapować na zwykłych driperach dedykowanych 306'kom, więc nie wiem jak powyższe ma się do nich (być może te mankamenty to standard?).
Życzę sukcesów! (choć nie wróżę
Ja to trzymam tylko ze względów kolekcjonerskich, bo jarać na tym zupełnie nie umię i nie lubię).