Przeczytałem dzisiaj ten wątek od deski do deski gdyż zastanawiałem się nad tym czy, jak czytam na banerkach niektórych użytkowników informację np. " e-palę już 700 dni " lub nawet 1000 dni to nie oznacza, że użytkownicy ci nie zamienili jednego nałogu na drugi ? Pewnie zdrowszy, może tańszy ale jednak nałóg. Nie jest to z mojej strony oczywiście żadna przygana, ale pytanie które stawiałem sobie,sięgając po e-papierosa jako po urządzenie, które miało (ma) mi pomóc w uporaniu się z paleniem tytoniu, który w moim przypadku trwa już od ponad 30 lat.
Dzisiaj mija równo miesiąc od momentu jak odebrałem paczkę z moim pierwszym i jak dotąd jedynym e-papierosem. Więc zdecydowałem się napisać parę słów od siebie. Teraz wiem, że jeśli ktoś naprawdę chce pozbyć się nałogu palenia tytoniu to z ep przejdzie tę drogę z dużo mniejszym stresem i męczarnią. Nie jest to droga która pozwoli pozbyć się z nałogu sama z siebie, nadal wymagana jest wola i determinacja w dążeniu do tego celu, ale nie trzeba przechodzić wielu uciążliwości, które często prowadzą do powrotu i palenia jeszcze większej ilości papierosów póki mózg nie uzna, że wyrównał braki nikotyny w spragnionym organizmie.
Wiem o czym piszę bo w ciągu tych 30 lat rzucałem palenie, tak na poważnie już co najmniej trzykrotnie - niestety bez wielkich sukcesów.
W moim przypadku fakty są takie, że od 31 dni nie zapaliłem analoga i co ważniejsze nie miałem na to ochoty. "Wypalam" teraz ok. 2,5 - 3,0ml płynu Camel 18mg, ale już wiem, że następny zakup to będą linquidy o zawartości nikotyny 14 i 11mg może nawet mniej w przypadku owocowych, które mi bardzo przypadły do gustu. Nie wiem ile potrwa zmniejszanie ilości nikotyny w zerowej wartości, ale wiem, że do tego dojdę, a później z pewnością spróbuję zmniejszenia częstotliwości palenia by w ogóle uniezależnić się od dymka. Może będzie tak jak pisali niektórzy użytkownicy, że coraz mniejsza dawka nikotyny szła w parze z coraz mniejszą chęcią palenia i to będzie to co chcę uzyskać.
Jak na razie wiem jedno e-papieros na pewno pomaga w rzuceniu nałogu tytoniu bo czuję to po sobie:
- nie palę od miesiąca i nie jestem nerwowy,
- nie wywołuję z nerwów awantur z powodu braku fajek w domu,
- nie wychodzę w nocy na stacje benzynową po fajki,
- żona jest zadowolona bo ani ja, ani dom nie śmierdzi petami,
- nie mam kłopotów w pracy, bo u mnie obowiązuje całkowity zakaz palenia (pracuję na lotnisku),
-już wiem, że wydam mniej pieniędzy na palenie.
Jak na razie same plusy i wiem, że na tym się nie skończy, choć jak napisałem na początku - samo to nie przyjdzie trzeba chcieć przestać palić papierosy
wszystkie Gratuluję wszystkim którzy tą drogę mają już za sobą !!