EPF
O e-paleniu w Polsce i za granicą
Awatar użytkownika
By poziomka
#71210
Póki co, mnie również się wydaje, że zmierzam do zerwania i z e-paleniem ....tak jak wcześniej z paleniem :)
Przygodę z e-paleniem rozpoczęłam z 18mg, potem było 14 ...a teraz 11... ...ale co będzie dalej nie wiem, tym bardziej, że przy 11mg mogłabym palić na okrągło.. :( Tylko zdrowy rozsądek nakazuje umiar.
By bodzio102
#71215
Ja też powoli staję na rozdrożu. Od paru dni przeszedłem wyłącznie na zerówki. I powiem tak: bez nikotyny da się żyć. Chwilowo rozkoszuję się tym nowym doświadczeniem, bo jest lepiej niż myślałem wcześniej. Niedługo pewnie przyjdzie mi wybrać, czy zakupić nową porcję liquidu, czy skończyć z e-p. Wiem, że Komedyjka pali tylko zerówki - może tą drogą. Chociaż najchętniej to chciałbym e-palilć sporadycznie, ale czy to możliwe?
Woody, czas pracuje na naszą korzyść. Powoli odzwyczajamy się od papierosów. Czasami w tempie żółwia, ale może jak w bajce "Żółw i zając" wytrwałość zamieni się w sukces? Z tym, że trzeba schodzić z mocami liquidów, tak mi się przynajmniej wydaje.
Ostatnio e-pogadałem w nocy z bigbaster'em, on też już okolice 5-ki. czyli jest nas więcej osób.
I oczywiście poziomka, która konsekwentnie deklaruje zerwanie również z e-p i jest na jak najlepszej drodze ku temu! :D
By pirx
#71224
Pirx, sprecyzuj tylko co znaczy "Nie e-paliłem 4 dni." Czyli teraz dalej e-palisz? Kiedyś podobną próbę podjął tomba viewtopic.php?f=68&t=3104
Bodzio!

Po 35 latach palenia normalnych papierosów i ponad 200 dniach palenia e-papierosów chciałem sprawdzić czy/jak trudno jest nie e-palić.
Można i jest dużo (zdecydowanie) łatwiej nie e-palić niż w przypadku analogów.
Nadal e-palę i w ogóle nie ciągną mnie analogi, pomimo że w pracy palą moi koledzy.
Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam

Pirx
Awatar użytkownika
By Tusia
#71237
pirx pisze:Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam Pirx

Wiesz... ja dokładnie nie pamiętam po jakim czasie przestały wyłazić ale trwało to długo, +/_ 6 miesięcy... :roll:
Można spróbować to przyspieszyć pijąc zieloną, czerwoną herbatę, bratka. One oczyszczają organizm, może pójdzie szybciej.
By pirx
#71386
bodzio102 pisze:Pirx, to jeszcze napisz jakie moce chmurzysz? Poczytałem Twoje posty i wynika, że spalasz około 0,5 ml liquidu dziennie - to prawda?
A pryszcze? Może po okresie dojrzewania ustąpią? :D


Przeważnie średnie ok. 14 mg. Tak mniej więcej wychodzi: 2 do 3 wkładów M401 dziennie to 0,4 do 0,6 ml liquidu.

He! He! Biorąc pod uwagę mój wiek, maiałeś chyba na myśli "przejrzewania". :)
Awatar użytkownika
By liliana
#78797
Witam wszystkich.Jak czytam wasze posty to sama sobie sie dziwie ze nie pale i że ktos ma takie trudności przynajmniej z ograniczeniem e-p.Moze troszke podziele sie swoim 6miesiecznym doswiadczeniem.Palilam paczke(SLIM Vanilia) analogow dziennie do czasu kiedy trafiłam na to forum.Nie wierzyłam w dzialanie e-p,wiec czytalam posty całymi dniami chyba przez tydzień zanim postanowilam zakupić to cudo.Przy zakupie kierowalam sie oczywiscie radami ludzi na forum.Musze zaznaczyć że jestem kosmetyczką i każdy papieros wiązał sie z wychodzeniem na zewnątrz a po powrocie gumy i perfumy.W domu balkon i ostatnio -15 .Jak pomysle ze musialabym tam stać z analogiem to juz mnie odrzuca.Kiedy juz mialam swojego e-p :D cudo....rewelka....zakochalam sie poprostu .Od razu zakupilam sobie rozne smaczki i mało nie zjadlam tego e-p.Po czym przyszla refleksja...przeciez mialam rzucić.To tylko ma mi w tym pomoc.Zaczełam go palić tak jak palilam analoga.W czasie zachcianki wychodzilam juz nie na zewnatrz ,ale do innego pomieszczenia,przez co nie palilam tak czesto.Potem zapominalam i o tym.Teraz pale tylko na imprezach.Przy alkoholu lub w szerszym towarzystwie osob palących nie moge sie oprzec i pale e-fajka, ale takie coś mi odpowiada.Z takiej malej przyjemnosci nie zrezygnuje.trzymam kciuki za tych co rzucają :D
By bodzio102
#79023
Witaj liliana!
Jako że zaprosiłem Cię tutaj, czuję się w obowiązku odpowiedzieć na Twój post. Nawet zastanawiałem się, czy nie lepiej porozmawiać tutaj :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3591, ale że popalasz sporadycznie (rzekłbym nawet bardzo sporadycznie), stąd spotkanie w tym wątku. Stażem bijesz większość osób na forum o głowę (może jakaś krótka notka w podpisie w profilu, bo niektórzy mogą wziąć Cię za nową :D ), a skutecznością rozstania z nałogiem możesz zawstydzić tych, którzy także przeszli na e-p, by rzucić całkowicie nikotynę.
Napisałaś sporo o tym, jak do tego doszło, właściwie brakuje mi tylko jednej rzeczy: jak to było z mocami liquidu. Czy schodziłaś systematycznie w dół dochodząc do zerówki, czy też jedynie ograniczałaś częstotliwość e-palenia. Po drugie, teraz e-paląc na imprezach masz wkłady z nikotyną czy beznikotynowe. Nie dopytuję się tylko z czystej ciekawości, ale chciałbym zebrać szczegółowe informacje od różnych osób, by znaleźć metodę pozwalającą pójść w ich ślady. Chociaż każdy "przypadek" należy traktować indywidualnie, to jednak da się wyszukać wspólny mianownik.
Ale dosyć tych moich filozofii. Zakończę więc tym, od czego powinienem właściwie rozpocząć. Serdeczne gratulacje, liliana, bo pokazałaś innym, że dzięki e-p można rozstać się z nałogiem. Dzięki takim jak Ty będę mógł powiedzieć niedowiarkom: proszę bardzo, jak nie wierzysz to zerknij (i tu podam adres tego wątku) :D . Powodzenia i mam nadzieję, że zagościsz na dłużej na forum. Trochę się rozrosło od pół roku, nieprawda?
By pako
#79077
Paliłem analogi 18 lat. ok. paczkę dziennie.Za chwilę będzie 100 dni e-palenia. Od dwóch tygodni nie dotknąłem analoga. Wcześniej podpalałem kilka tygodniowo.To tylko przypadek ale od 3-ech dni nie dotykałem mojego e-p. Dlaczego przypadek? Dlatego, że trochę się przeziębiłem. Miałem okropny katar i w rezultacie nic nie czułem. E-palenie nie dawało mi żadnej przyjemności. Przetestowałem tylko nowy kibelek,(nawiasem mówiąc nie wiem jak smakuje kartomizer, no bo straciłem węch:)) i nie skręciłem swojego pena, bo mi się nie chciało. Po co , jeżeli i tak nie poczuję ulubionej wisienki. Zabieram go do pracy i nawet nie wyciągam z saszetki. Dzisiaj chciałem zaprezentować jak działa ładowarka i ciężko było, bo obydwie baterie naładowane i dioda zielona. Nie wiem czy czasem nie sięgnę po niego za godzinę, albo jutro, ale chciałem podkreślić to co napisał bodzio 102 że intencje i motywacje są tak różnorodne, jak różne są ludzkie charaktery.
By bodzio102
#79088
pako, to popatrz jeszcze na ten wątek "Koniec z paleniem." :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3591. Zobaczysz, że podobny przypadek jak Twój już się wydarzył. I taka sama prośba jak do liliany: napisz coś o mocy liquidu ostatnio inhalowanego, bo jestem ciekawy (coraz bliżej tego piekła *DIABLO* ) czy czysta nikotyna mniej uzależnia niż ta w papierosach.
By pako
#79197
Zaczynałem od kupowania jedynie kartridży. Kupowałem najczęściej 6mg. Później były liuidy tobacco 11, ale był za słaby, (tzn. w moim mniemaniu nie było kopa), i mlb 18, a ostatnio wisienka 18 mg. Super smak, super kop, mnóstwo dymu:) Zaraz przeczytam topik który zamieściłeś. Chciałem porównać symptomy:)
Jestem pewien że abstynencja jest przypadkowa i krótkotrwała. Z pewnością wrócę do e-p, jak tylko lepiej się poczuję. Jednak już teraz wiem że rozstanie z e-p nie będzie takie trudne jak z analogami.
PS
Od ostatniego postu minęła godzina:) jeszcze mnie nie ciągnie.
bodzio gratulacje, twoja analiza poszczególnych przypadków i ich znajomość jest bezcenna
By bodzio102
#79244
Dzięki, pako, za wpis! I już wiemy coś więcej, bo choroba chorobą, ale paląc papierosy kusiliśmy się jednak na dymka. Czyli jednym słowem najlepiej zachorować chcąc rzucić e-p! :lol: A tak na poważnie to daj czasem znać jak rozwija się sytuacja, bo jak sami nie zaczniemy analizować zjawiska e-palenia, to na pomoc odpowiednich instytucji możemy dłuuugo poczekać.
By pirx
#80374
Tusia pisze:
pirx pisze:Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam Pirx

Wiesz... ja dokładnie nie pamiętam po jakim czasie przestały wyłazić ale trwało to długo, +/_ 6 miesięcy... :roll:
Można spróbować to przyspieszyć pijąc zieloną, czerwoną herbatę, bratka. One oczyszczają organizm, może pójdzie szybciej.


Tusiu !
Okazało się, że przyczyna jest zupełnie inna. :shock: W okresie, gdy paliłem papierosy używałem głównie kosmetyków Oriflame. Oczywiście po przejściu na e-p nadal używałem O-e.
Na imieniny dostałem zestaw United Colors of Benetton. I ... problem całkowicie zniknął.
Awatar użytkownika
By Tusia
#82346
A widzisz, to jest to co próbujemy regularnie co jakiś czas tłumaczyć.
Nie powinno się wiązać wszelkich niepokojących objawów z e-paleniem ( ostatnio burzliwa dyskusja z Gawronnkiem i krwawieniem z dziąseł).
Przyczyna może być zupełnie inna... wykryta przypadkiem... ale nikt nie chce słuchać... :?

bodzio102 pisze:*SPAM* Tusiu, nie w temacie, ale a propos badań nad e-paleniem. Czytałaś wiadomość dla Ciebie? :arrow: viewtopic.php?f=27&t=1055&start=30


Bodzio dzięki :wink:
By pako
#82356
Po kilkudniowej przerwie wróciłem do e-p. Trochę lepiej się poczułem i zaczęło mnie nosić :lol: Co ciekawe, od kiedy skończyłem z paleniem hybrydowym, coraz lepiej wyczuwam smaki liQudu. O ile na początku nie tolerowałem mięty, to kiedy wczoraj spróbowałem ją jaszcze raz, od razu mi posmakowała. Tak więc wisienka do magazynu :D
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#85511
Witam,
20.01 dostałem swojego pierwszego e-pena, na szczęście z zapasowym liqidem, co spowodowało odstawienie analogów. Jeszcze się trzymam, ale nie powiem, ciężko. Paliłem ponad 45 lat, przez ostatni rok starając się ograniczyć. Sukcesem było zejście do 15 Chesterfieldów dziennie, ale dalej ani rusz. Mało, próby zejścia niżej zazwyczaj kończyły się dodatkowym jednym lub dwoma :oops: papierosami więcej. Teraz żyje na 18 mg. Staram się palić jak analogi, czyli co godzina, przez jakieś 5-7 minut. Wychodzi mi 30-35 kropel dziennie. Wiem, powinno się przeliczać kropla=papieros, ale tłumaczę to tym, że co najmniej 50% dymków idzie w powietrze (takie pykanie jak przy fajce). To chyba nie dostarcza nikotyny i stąd taka dawka (jeśli się mylę proszę o sprostowanie). Planuję powolne schodzenie z mocą, aż do odstawienia... Mam nadzieję, że zdążę przed emeryturą :lol:
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#85522
Witaj, dziadzio... już miałem pytać czy na dzień dziadka dostałeś od wnusi liquid ;) Dzielny bądź! Dasz radę - nie jesteś sam. Tutaj jest więcej takich jak Ty.
Pamiętaj - tanie zwycięstwo smakuje mdło.
By Szczyps
#134308
Ja osobiście nie robiłem nigdy żadnych dłuższych przerw w e-paleniu ale staż już jakiś mam to i się wypowiem na temat moich doświadczeń.
Uzależnienie od nikotyny: W moim przypadku raczej znikome, potrafię palić 6 cały dzień lub 18 i palę tyle samo, nie ciągnie mnie bardziej ani nie mam żadnych nieciekawych objawów, jedynym problemem jest kop, czyli potrzebuje poczuć coś w gardełku to jest dla mnie przyjemne a to już uzależnienie psychiczne. Ponad to o e-p zdarza mi się zapomnieć! Z anologiem nie było o tym mowy. Czasem w pracy jak kopcę zerówkę, zapominam o tym i tak kopcę ją przez kilka godzin bez żadnych efektów ubocznych aż mi się nagle przypomni że to 0mg i nagle zachciewa mi się palić, czysta psychika.
W każdym razie zejdę w końcu na te zerówki, palę już od dłuższego czasu 6 mg i 11mg, 18 mg używam bo mam jeszcze stare zapasy ale zaleję od święta do piwka.
Barierą są te nieszczęsne zerówki gdzie kopa nie ma za grosz, tu będę musiał się postarać.

Jako że mam często kontakt z e-palaczami to i tu mogę coś dodać.
Ciężko jest stwierdzić ile z osób kupujących u mnie rzuciło palenie i e-palenie bo po prostu nie wracają... Nie wiem czy poszli do konkurencji czy wrócili do analogów czy co się stało.
W każdym razie mam 3 potwierdzone przypadki stałych (byłych) klientów których spotkałem gdzieś w sklepie lub na ulicy i po prostu zapytałem czy korzystają jeszcze czy co tam się dzieje. I usłyszałem odpowiedź że nie palą już wcale.
Jest też grupa osób która e-pali niezmiernie mało 10 ml na miesiąc i to najczęściej 6 albo 0 i to osoby które paliły 20-40 papierosów dziennie.
No trzeba też niestety dodać że są osoby które e-papierosa rzucają w kąt więc jak widać 100% skuteczności nie ma, ale na pewno dużo wyższą niż plastry gumy etc.

Pozdrawiam. Rzucajcie szybko :)
By adse
#202615
Dzisiaj mija u mnie 464 dni bez analoga i niewiele więcej od kiedy założyłem ten temat. Gdy już mi analogi przestały przychodzić do głowy, zacząłem znacząco obniżać zawartość nikotyny. Ostatnie nikotynowe palenie to było ok. 6 mg - doczekałem wrażenia, że 11 mg to mocny płyn. A z rana nawet te 6 mg potrafiło przydusić.
E-paliłem dużo - ok. 4 ml dziennie, przez ponad rok. Od około 40 dni używam wyłącznie zerówki, i dzisiaj e-palę mniej niż 1 ml zerówki dziennie, i jeszcze się to z czasem zmniejsza. Przychodzi to samo, bez żadnego ograniczania, po prostu jak nie ma nikotyny to nie chce się palić.
Przestawienie z analogów na e-p: trwało u mnie miesiąc, i był lekki stresik, kilka dni wyraźnie odczuwalny, ale znacznie mniejszy niż gdybym wtedy chciał nie zapalić przez pół dnia.
Obniżanie nikotyny poszło jeszcze łatwiej, praktycznie zupełnie niezauważalnie, na zasadzie że parę razy dziennie przychodziła na moment myśl "jakieś to słabe".
Przejście na zero wg mnie jest znacznie łatwiejsze niż rezygnacja analogów na samym początku, czyli praktycznie też bez stresu.

Mogę już powiedzieć to, czego 464 dni temu nie chciał nikt mówić jednoznacznie.
E-papierosy mogą pomagać w rzuceniu palenia, bo mi pomagają. Palenie zerówek w ilości mniej niż 1 ml dziennie znaczy dla byłego palacza tyle co gryzienie ołówka. Butla 30 ml zerówki wystarczyła mi na grubo ponad miesiąc. Mam jeszcze drugą taką samą, i myślę, że to będzie ostatnia, na jakieś 2 miesiące. A potem będę w razie potrzeby mamlał długopis :)

Powodzenia tym co na początku drogi. Z e-papierosami można łatwiej rzucić, a nie tylko zmienić nałóg na inny, choć od tego się zaczyna.

Myślę, że jest nas znacznie więcej, którzy nie tylko e-palą, ale rzucają. I warto więcej takich sygnałów zamieszczać na forum, a nie tylko reklamy nowych e-fajek.
Awatar użytkownika
By ax1
#202657
Ja założyłem, że rzucenie palenia jest niemożliwe. Dzisiaj mija 7 miesięcy jak nie zapaliłem żadnego analoga. Palę tylko e-p w coraz mniejszej ilości. Do 4 miesiąca e-paliłem do 4-5 ml dziennie z mocą około 12 mg/ml. W pewnym momencie zauważyłem, że nie potrzebuję tak dużo i o takiej mocy. Po 6 m-cu stosuję liquid o mocy do 4mg/ml. Wg mnie jest to już dawka śladowa w porównaniu z poprzednim paleniem.
Mogę też obyć się bez e-palenia kilka godzin, nie muszę już e-palić w samochodzie, jak mi się rozładuje bateria albo zapomnę zabrać e-p gdzieś wychodząc to nie ma problemu. Nie ma już tego głodu i chęci zapalenia. e-palę z przyzwyczajenia do wykonywania tej czynności.
Założyłem, że nie da się rzucić palenia i teraz widzę, że jest możliwe rzucenie. Podobno jeśli ktoś palił papierosy nałogowo to palaczem będzie zawsze. Zawsze jest zagrożenie, że wróci do nałogu. e-palenie jest o wiele zdrowszą i tańszą alternatywą. Daje szansę na znaczne zmniejszenie e-palenia i może na całkowite rzucenie. Możliwe, że dzięki e-paleniu wydłużę sobie czas życia i uniknę zachorowania na wiele groźnych chorób.
Awatar użytkownika
By emma
#202950
To temat dla mnie. Liquidy były coraz słabsze. Ostatnio o mocy 1,8 mg. Zerówka wydaje mi się bez sensu, bo nie zawiera nikotyny. Właściwie to myślałam po powrocie z nad morza , że nawet e-papierosy nie są mi już potrzebne. Pochwaliłam się koledze. Chciał odkupić i spróbować. :zakrecony I...... może z żalu, może głód powrócił - pociągam nadal i to dosyć często, tylko słabe. Dobrze, że nie pozbyłam się e-fajek. Innym też radzę pozostawić je gdzieś w pudełku. *SMOKEKING*
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#203355
Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga. Kryzsy były, pierwszy po tygodniu (zwalczony 24 mg), drugi po miesiącu (ech jak chciało się zapalić) i trzeci po ok. 100 dniach (najdłużej trwał, chyba z tydzień). Nie dałem się. Dziś zszedłem do dawki 7 mg na zmianę z zerówką. Smaczki robię sobie sam, mój ulubiony to: 14 korpli burley'a, 14 virgini, 4 kawy i 4 wędzonej śliwki na 10 ml (wszystkie aromaty od Inavery). Czasami pozwalam sobie na jabłuszko (a w zasadzie dwa :) ) czy wisienkę. Jako amator ouzo mam też w zasobach anyż. Przestałem walczyć z bateriami, jak nie ma naładowanej, to poczekam, chcociaż troszkę się jeszcze denerwuję. Nie martwię się jak zapomnę e-papierosa (przy krótkich wyjściach z domu). Kiedyś to było nie do pomyślenia. Czasem wleję sobie jeszcze do kartydża 18, ze starych zapasów, ale zwykle po kilku buchach rozcieńczam zerówką (chociaż ten szumek jest pociągający :) ). Mam cichą nadzieję, że niedługo będzie wyłącznie zerówka... a potem adios cygaretes :)
Pozdrawiam
By bodzio102
#203456
Dziadzio_Julki pisze:Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga.

Witam, ponieważ odpowiadałem Ci w pierwszym tygodniu e-palenia, to uczynię to po 208 dniach. :wink: :P Przede wszystkim gratulacje za tyle dni bez analoga (mnie się nie udało :( )! *ISH* Życzę powodzenia w realizacji zamiaru dojścia do zerówek, to wbrew pozorom całkiem realne, tylko problem z utrzymaniem się w ryzach w razie kryzysu. :wink: Mam nadzieję, że po "adios cygaretes" nie nastąpi "adios forum" i przeczytamy jakieś sprawozdanie z 300 dni z e-p (lub od człowieka całkiem wolnego od nałogu).
Również serdecznie pozdrawiam. *BYE*
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#203615
Witam,
jak wspomniałem schodzenie z mocą następuje wolno,ale systematycznie. W perspektywie zerówka pewna na 100%. Jedno mnie martwi, odruch. To sięganie do kieszeni, wyciąganie e-papierosa i... buszek. Podejrzewam, że ze zmianą przyzwyczajeń będzie jeszcze ostra walka. Może sobie zafunduję jakieś paciorki do przesuwania, żeby zająć ręce?? :lol: Zobaczymy.
Pozdrawiam

PS ktoś wie co się dzieje ze Starym Chemikiem?? brakuje Go na forum.
By bodzio102
#203624
Odruchy to spory problem, trzeba sporo czasu na zmianę przyzwyczajeń. :roll:
StaryChemik czasami zagląda na forum :arrow: viewtopic.php?f=48&t=8387&p=203120#p203120, :arrow: viewtopic.php?f=78&t=9559&p=201877#p201877
Choć z pewnością zbyt rzadko, bo przyzwyczaił nas do częstszych wizyt. :)
By adse
#204177
Zdrowie bez uwag, żadnych problemów z e-p nie miałem, żadnych dolegliwości o których tu niektórzy wspominali. Suchość w ustach na samym początku zauważalna, ale żadnego dyskomfortu w związku z tym nie czułem, a po kilku tygodniach nawet nie zauważałem. Poprawa smaku i apetytu to jedyny "problem" pośrednio mogący wpływać na zdrowie;) Ale to już nie wina e-palenia, tylko trybu życia i odżywiania, trzeba się pilnować przy skłonnościach do tycia - niezależnie od sposobu rzucania palenia.

Co do odruchów - które jakoby aż tak silnie siedzą w psychice. Przynajmniej rok temu z hakiem prowadziliśmy tu dyskusje, że nałóg to głównie psychika, że uzależnienie fizyczne od nikotyny nie jest najgorsze, że te odruchy to dopiero jest trudne. Pewnie coś w tym jest, ale moim zdaniem tych odruchów nie ma się co obawiać. Z moich obserwacji wynika, że po likwidacji nikotyny z organizmu - odruchy same się zmniejszają i to wyraźnie. Nie wiem czy zupełnie znikną z czasem, ale na razie wszystko na to wskazuje. Jest to całkowicie obiektywna obserwacja - bo gdy postanowiłem zrezygnować z nikotyny to nie zamierzałem e-palić ani trochę mniej w sensie ilości dymu (mililitrów) i odruchów. Planowałem tylko samo "odtrucie" od nikotyny, nawet spodziewałem się trudnych do przetrzymania paru tygodni, nastawiłem się na większe trudności niż wtedy gdy przestawiałem się z analogów na e-p. Nic takiego nie było, żadnych problemów, żadnych stresów. I co najciekawsze - po ok. 3 tygodniach zauważyłem znaczące zmniejszenie zużycia płynu. I początkowo tylko po tym poznałem, że mniej palę, i że ilość tych odruchów się zmniejsza. Mam małą strzykawkę, do której zwykle naciągam ok. 1,5-2 ml. Jeszcze dwa miesiące temu naciągałem z buteleczki do tej strzykawki co najmniej dwa razy dziennie, a czasem i trzy. Po kilku tygodniach używania zerówek strzykawkę napełniałem raz dziennie, a czasem co drugi dzień. Dzisiaj do strzykawki naciągam tyle płynu co zwykle - ale już nie wiem na ile dni mi to wystarcza, bo tracę rachubę czasu. Na pewno lekko 2-3 dni, a może czasem i 4. Wychodząc z domu na kilka godzin nie zabieram e-p ze sobą, bo mi się zwyczajnie nie chce. Nie ma żadnego stresu w związku z tym, że nie będę miał co zapalić. Odruchy jeszcze są, i pewnie będą jeszcze długo. Ale to już nie jest żaden problem. Dwa lata temu paliłem prawie cały czas analoga, co kilkanaście minut kolejnego, w pracy patrzyłem na zegarek czy wypada już wyjść zapalić następnego. Jeszcze rok i pół roku temu ssałem e-p praktycznie cały czas. Irytowały mnie nienaładowane baterie i suche watki. Dzisiaj przypomina mi się e-p co kilka godzin, czasem popykam kilka minut, czasem dwa razy pociągnę i odkładam. Dawniej rozładowaną baterię natychmiast wkładałem do ładowarki, żeby nie zostać bez prądu. Dzisiaj zdarza mi się odłożyć rozładowany e-p i zapominam o podłączeniu baterii. Za parę godzin chcę popalić - rozładowana - to wtedy podłączam. Żadnego zdenerwowania. Myślę, że jednak nikotyna (jej brak) o tym spokoju decyduje, a nie uzależnienie psychiki od odruchów. Na pewno odruchy będą jeszcze długo, ale to nie jest podstawowa przyczyna chęci zapalenia. U mnie z czasem odruchy same zanikają, bez żadnego świadomego oduczania się. No chyba, że ktoś chciałby się oduczyć gryzienia ołówka raz na godzinę czy rzadziej - bo nu to w życiu przeszkadza - no takich luksusów nie ma się chyba co spodziewać:)

I jedyne, co wydaje się teraz trudne, to pamięć, bo o przyjemności podczas palenia ciągle pamiętam. Z tym sobie staram radzić tak: przypominam sobie jak miałem już dość tego nałogu i dlaczego. Jak wszystko śmierdziało przesiąknięte fajkami, i jak mnie denerwowały informacje o wzroście akcyzy. Jak wszędzie szukałem miejsc dla palących, i kombinowałem gdzie by tu zapalić. Teraz czuję się wolny, choć e-p nadal leży pod ręką. O dziwo, przyjemność palenia kojarzy mi się wyłącznie z analogami. Elektronicznych to nie dotyczy. Obiektywnie nie raz mówiliśmy tu, że elektroniczne lepiej smakują niż analogi. A jednak do elektronicznych (w sensie z nikotyną) nie ciągnie mnie zupełnie. E-palenie z nikotyną nie kojarzy mi się z żadną przyjemnością większą niż e-palenie zerówek. A e-palenia zerówek też już nie postrzegam jak czegoś szczególnie przyjemnego, ot - taki sobie nawyk, dzisiaj taki, jutro może będzie inny.

Jeszcze przyszła mi do głowy taka refleksja.
Jak założyłem ten wątek i pisałem pierwszego posta, nie mogłem sobie wyobrazić dnia bez palenia, a co dopiero rzucenia tego.

Dzisiaj - gdybym musiał, albo gdyby mi z jakiegoś powodu bardzo na tym zależało - rzuciłbym e-palenie natychmiast, jest to dla mnie zupełnie oczywiste. Jeżeli nie rzucam, to wyłącznie dlatego, że nie widzę powodu do przeżywania nawet tego minimum stresiku, które musiałbym pewnie przez parę tygodni przeżywać. "Nałóg" na takim etapie jak teraz nie jest uciążliwy, a rzucę i tak, choćby to miało potrwać dłużej niż założone wstępnie parę miesięcy. Nie mam już powodu uważać inaczej, bo przyjemność z e-palenia jest już dla mnie symboliczna, pozostały właściwie cześciowo odruchy a nie przyjemność.
By gusiag3
#204212
Dzięki Adse, że dzielisz się z nami swoim doświadczeniem. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo jak nachodzą mnie nieraz jakieś wątpliwości czy inne ciągątki :!: to doświadczenia e-palaczy z taaakim stażem skutecznie powstrzymują mnie przed ciągotkami (czyt. chęć zapalenia analoga), bo widzę, że warto powstrzymać się i przetrwać kryzysik. Dzięki raz jeszcze i proszę o więcej :wink:
Awatar użytkownika
By Tusia
#204235
Poruszyłeś bardzo ważną sprawę... pamięć.
Ja już nie pamiętam jak to było przy paleniu analogów. Myślę, że to zapomnienie może niektórych zwieść na manowce, mogą skusić się na spalanie tytoniu. Znam kilka osób, które to spotkało ale wróciły do e-p, od nowa, zmęczone paleniem. Odnowiły swoje zestawy.
Nie pamiętam uczucia duszności przy wysiłku, biegu, nawet przy wchodzeniu do łóżka i układaniu się do snu ale pamiętam, że były, że trzeba było czekać na wyrównanie oddechu... Nie pamiętam tego uczucia ale pamiętam, że było.
Nie pamiętam co znaczy kaszel i odpluwanie, spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła, teraz zatoki czyste, ale pamiętam, że były.
Nie pamiętam co czuje osoba paląca ale wiem jak czuje się niepaląca... i nie chcę tego nigdy zmienić.
Nasz organizm z każdym dniem się starzeje i będą pojawiać się pewne dolegliwości, wolę nie dokładać tych związanych z paleniem papierosów tradycyjnych, wystarczy.
Co do samej nikotyny, to ja jeszcze nie dojrzałam do zejścia z dawek albo raczej zatrzymałam się w miejscu bo... jest dobrze tak jak jest... Były próby, nawet bezstresowe, ale nadal potrzebuję tej przyjemności wynikającej z wprowadzenia do swojego krwiobiegu odpowiedniej dawki nikotyny.
Czasami forum przypomni, że dobrze by było spróbować i myślę, że w końcu się za to wezmę :)
Awatar użytkownika
By Piotr_M
#204240
A ja pamiętam adse, bo zaczynaliśmy przygodę z e-paleniem mniej więcej w tym samym czasie! Ale było, no nie?! Entuzjazm, niedowierzanie i wgryzanie się w sprawę. Na forum zarejestrowałem się mniej więcej po miesiącu zauroczenia. Najpierw wczytywałem się i jako pierwszoklasista uczyłem alfabetu.

Dziś mija mi 459 dni (podaję w celach archiwalnych, bo winietka codziennie dodaje).

Fakt, że minęły tamte emocje z wiosny 2009, ale jak mi się przypomni mój stan z tamtego okresu, to serce zaczyna bić mocniej. To było coś strasznego. Katalog podała Tusia (550 dni!), a dodałbym jeszcze parę innych okropnych rzeczy, już tylko takich moich. Teraz, mimo że odruchy mam wciąż te same (genetycznie: typ nałogowca), mam poczucie zdrowia. Nikotyna mi jakoś nie chce zaszkodzić. Może dlatego, że używam jej z umiarem i tylko dla draki zwiększam dawkę (np. do 24). Zwykle jest to zero, ale kiedy idę do całodniowej pracy, nalewam 11, bo ona mnie jakoś (chyba) uspokaja. Tak czy siak najważniejszy jest ciepły dym i możność bezpiecznego pociągnięcia między ludźmi.

Uważam się za wyleczonego z chorób odtytoniowych (z wyjątkiem karencji nowotworowej, która trwa 5 lat, i miażdżycy, której odwrócić się nie da).

DOPISEK 1.
Miażdżycę mam jak cholera, ale co do sklerozy to absolutnie nie, wszystko pamiętam, a zwłaszcza to, o czym pamiętać nie należy.
DOPISEK 2.
Stary Chemik wybył z domu (wakacje przecież), a z tego co wiem, właśnie wraca.
By lesple
#206695
Witam po raz pierwszy wszystkich tu już tak doświadczonych e-palaczy. Dla mnie jest to dopiero 10-ty dzień bez analoga.
Już dzisiaj jestem pewny na sto procent , że do analogów nie wrócę. E-papieros całkowicie zaspokaja mój nałóg , a w dodatku jest o wiele przyjemniejszy i mniej kłopotliwy w codziennym użyciu. Docelowo ma to być środek do całkowitego pozbycia się nałogu, a paliłem ok. 35 lat co najmniej paczkę dziennie. Przez tyle lat nie udało mi się nigdy wytrzymać ani jednego dnia bez papierosa. Dlatego do tego przejścia na e-papierosy przygotowywałem się prawie ok. miesiąca.Najpierw kupiłem najtańsze jakie są czyli Healthy. Na nich testowałem (równolegle paląc analogi) czy mogą zastąpić prawdziwe papierosy. Były bardzo kiepskie, ale do przetestowania się sprawdziły.Już wiedziałem, że warto w tą przyjemność zainwestować.W dodatku czytałem wszelkie informacje na ten temat w internecie, a w szczególności na tym forum, które jest już chyba największą kopalnią wiedzy na temat e-palenia. Po zakupie kompletu dwóch TR-108 analoga już do ust nie wziąłem.
Teraz przechodzę fazę testowania różnych smaków, ale później zacznę zmniejszać zawartość nikotyny. Na razie używam tak pomiędzy 18 a 24mg. Jak do końca roku uda się na stałe zejść poniżej 12 mg to będzie sukces.
By adse
#223823
Minęły kolejne 73 dni (razem 537). Zużycie e-liquidu w tym czasie poniżej 30 ml, czyli ok. 0,4 ml lub mniej dziennie. Oczywiście tylko i wyłącznie zerówki, nie pamiętam co to nikotyna i nie ciągnie do niej nic a nic. Uzależnienie psychiczne jest nadal, w stopniu znikomym, objawia się tym, że nadal noszę ze sobą e-p i ładuję baterię co parę dni jak mi się przypomni. Raz lub kilka razy dziennie przypomina mi się o e-paleniu - głównie w towarzystwie osób które palą lub e-palą. Tu wniosek - że przebywanie w towarzystwie osób e-palących prawdopodobnie utrudnia znacznie rzucanie, bo nie można w naturalny sposób "zapomnieć" o nałogu, tak jak mi się to teraz bardzo często zdarza. Coraz częściej zapominam e-p albo w pracy, albo w domu, i nie wiąże się z tym żaden stres. Perspektywa nie e-palenia nawet przez cały weekend nie jest na tyle stresująca, żeby się zacząć rozglądać za jakimś zastępczym środkiem albo sklepem z e-fajkami. Choć nie mogę powiedzieć, żeby zupełnie żadnego dyskomfortu nie było, coś tam się odczuwa, ale wzbudza to śmiech w porównaniu z dawnymi wieczornymi wypadami po fajki jak zabrakło przed snem. Żadnego sprzętu nie kupowałem od około pół roku. Atomizery dymią już tyle co nic, baterie też słabiutkie, ale coś tam jeszcze działa. Żadnych zakupów sprzętowych już nie przewiduję, nie widzę sensu ani potrzeby, nawet profilaktycznie. Ostatni zakup to buteleczka 30ml zerówki kilka tygodni temu, żeby się nie stresować, że może coś zabraknąć. Dopiero co ją zacząłem. W obecnym tempie e-palenia wystarczy mi na jakieś 2-3 miesiące, a może dłużej.
Do analogów ciągnie i nie ciągnie jednocześnie. Nie ciągnie bezpośrednio, bo świadomość ciągle pilnuje silnego przekonania, że nie wolno do tego syfu wracać. Mówi się o alkoholikach, że są nałogowcami nawet wtedy, gdy utrzymują całkowitą abstynencje przez wiele lat. Tak podobnie się czuję w stosunku do analogów - że jestem nadal nałogowym palaczem, chociaż już nie palę. Wydaje mi się, że sporadyczne e-palenie zerówek nie ma już na to odczucie żadnego wpływu, bo to już z dawnym nałogowym paleniem papierosów nie ma nic wspólnego. Ale to się dopiero okaże, a na razie wygląda mi na to, że jeszcze długo po rzuceniu palenia będę się czuł nałogowym palaczem przez sam fakt istnienia myśli o przyjemności palenia. A nie chcę już próbować ani jednego analoga, choć podobno takie doświadczenie może pomóc w przypomnieniu sobie negatywnych odczuć. Jakoś nie chcę ryzykować, bo mam wrażenie, że bardzo szybko mogłoby mi się znowu spodobać.

Jeszcze jedna obserwacja - bo przeczytałem sobie co napisałem 2 miesiące temu z hakiem. Wtedy napisałem, że co kilka godzin lub rzadziej przypomina mi się o e-paleniu. Dzisiaj już tego dokładnie nie pamiętam, dobrze, że to wtedy napisałem. A dzisiaj jest tak, że od pół dnia nie miałem e-p w ustach, i nawet pisząc ten tekst nie chce mi się szukać e-p, który gdzieś tam sobie w torbie leży (o ile nie zapomniałem go w pracy). No, teraz jak już tak napisałem, to pewnie sobie go jednak wygrzebię i pociągnę parę razy cienkiego zerowego dymka ;)
By Monika00
#223849
Przeczytalam caly temat i jestem pod wrazeniem. Przeszlam na ep z wielkim entuzjazmem i od 2 miesiecy nie zapalilam zwyklego papierosa (czyli od czasu odebrania paczki). Nie myslalam wtedy o calkowitym rzuceniu, za bardzo lubie "dymek". Uzywam plynow 12, ale jak zakropie 6 to tez jest ok :). I wlasnie pod wplywem tego tematu uswiadomilam sobie, ze czesto w pracy tylko pociagne ep raz czy dwa i koniec, a przed przejsciem na elektronicznego spalilabym calego analoga. To chyba dobry znak :)
By Jasiek
#226020
Od 09- marca 2010 nie zapaliłem analoga. Pierwszy papieros to Colins, po trzech miesiącach awaria, więc zakup Milda 201 pen
03-listopada awaria atomizera ( pierwszy wysiadł miesiąc wcześniej) nie ma jak naprawić, do miasta po zakup daleko
60 km w jedną stronę i co - i nic jakoś żyję bez palenia, chociaż
e- fajki mi brakuje ale jakoś leci. Żadnego analoga już nie zapalę nigdy a przy najbliższej okazji będąc w mieście coś sobie z e-faki kupię, tak na wszelki wypadek wolę mieć go pod reką.
Paliłem 50 lat. Prób rzucania było kilka, Tabex też nie pomógł.
Prośby żony nic nie dały, a E-papieros zrobił swoje, i jestem wdzięczny że trafiłem na to forum,i psłuchałem Waszych rad.
To chyba tyle na dzień dzisiejszy, wszystkim e-palaczom życzę
by wytrwali. Pozdrawiam - Jan
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#228588
Witam
bodzio102 pisze:
Dziadzio_Julki pisze:Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga.

... i przeczytamy jakieś sprawozdanie z 300 dni z e-p (lub od człowieka całkiem wolnego od nałogu).
Również serdecznie pozdrawiam. *BYE*

No i przeszło 300 dni :) Obecnie palę mniej niż 5 mg przerywane w ciągu dnia zerówkami. Smaczek ciągle ten sam, ten który wymyśliłem :oops: a przepis gdzieś tu jest na forum. Od czasu do czasu coś owocowego bez nikotyny. Łącznie dziennie wychodzi mi 2,5-3ml liquidu.
Czwarty kryzys był, po małej scysji na temat e-palenia wkurzyłem się i napadła mnie chęć na analoga. Na szczęście następnego dnia już o tym nie myślałem.
Za duży skukces uważam "gonienie" autobusów lub innych środków komunikacji miejskiej. Kiedyś, jak musiałem podbiec aby zdążyć, rezygnowałem. Teraz śmiało podejmuję próbę z reguły zakończoną sukcesem.
higsia pisze:To jest zwykły nałóg, podobno gorszy niż tzw. trawa, która jednak jest nielegalna. Moim zdaniem to epapieros "nie dąży" do zakończenia swojej egzystencji

A tego wpisu nie rozumiem. Do czego się odnosi "zwykły nałóg"? do analoga czy do e-p? Stwierdzam też autorytatywnie, że każdy e-p "dąży do zakończenia swojej egzystencji" i w moim przypadku, niestety, trzeba nabyć nowy :?
Ale to się skończy :evil: można zejść do zerówek, a następnie porzegnać się z nałogiem. Wymaga to tylko czasu.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
By kojuna
#228590
Dziadzio_Julki, ma rację :)
Ja z 18 mg w przeciągu 14 miesięcy zeszłam do 3 mg :)
Teraz zaczynam przeplatać zerówkami, które sama sobie robię.
Później pozostanie tylko walka z odruchami :?

ps: analogi paliłam 35 lat :(
By kordirko
#229216
Kojuna, nie ma żadnej walki z odruchami, nie wmawiaj sobie !!!
- po prostu rano wstań i po prostu nie dymaj.
Zobaczysz jak fajnie i prosto rzucić e-faję - nie ma żadnego ssania jak przy analogach :)

Ja rzuciłem e-faję tydzień temu i mnie nie ciągnie. Po prostu stwierdziłem, że mi to nie smakuje, wręcz odrzuca.
Pewnego ranka wstałem i stwierdziłem że to głupota być uzależnionym od czegoś takiego, i że już dość - wystarczy.
E-paliłem od 1 września, w sumie 2,5 miesiąca.

Bez e-fajki analogów bym nie rzucił - naprawdę bardzo mi pomogła.
Ale wszystko co dobre się niestety kiedyś kończy :D

ps. Analogi paliłem 28 lat.
Awatar użytkownika
By marko11166
#229220
kordirko To że tobie się tak udało rzucić e- palenie to nie znaczy że wszyscy mogą tak bez problemu skończyć Równie dobrze mógłbym tu przytoczyć słowa znajomych co rzucili palenie bez pomocy e-p i powiedzieli by tak
kordirko Po co ci był potrzebny e-papieros do rzucenia palenia, Ja pewnego dnia powiedziałem sobie że nie będę palił i nie palę :mrgreen:
Także każdy z nas jest inny i musi sobie znaleźć swoją najlepszą drogę do skończenia z nałogiem
A z mojej strony gratuluje
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#229236
Witam,
też gratuluję, ja takiej silnej woli nie mam, a i organizm domaga się swojej dawki nikotyny. Kawa bez papierosa to chyba największe zboczenie, chociaż po pewnym zastanowieniu stwierdzę, że jeszcze większym jest picie brandy bez papierosa :)
A co do odruchów - hm... są!!! Tak jak i przyzwyczajenia.
Pozdrawiam
By adse
#243636
Ja też takiej silnej woli nie mam, ale DZIĘKI e-papierosom rzuciłem palenie.
Dzisiaj jest 604 dni bez analoga. Normalnie nawet bym o tym nie wiedział, ale zerknąłem na swój baner na tym forum, bo o paleniu ani e-paleniu praktycznie już nawet nie myślę. Ile już dni bez nikotyny to dokładnie nie liczę, ale będzie pół roku. Czuję się niepalący:)
Odruchy są już na poziomie symbolicznym. Moje e-p leżą jeszcze na widoku, sięgam przeciętnie co 5 dni na jakąś minutę, po czym się uśmiecham, odkładam, i cieszę się, że już nie palę.

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, to mogę je rozwiać z czystym sumieniem: e-palenie pomaga w rzuceniu nałogu palenia, i to zdecydowanie. Bez e-palenia najprawdopodobniej bym palił nadal papierosy w dużych ilościach i wkurzał się, że znowu drożeją.

Powodzenia w rzucaniu w Nowym Roku:)
By adse
#252831
Bo nie mogę uwierzyć, że udało mi się rzucić palenie:)
Forum jest "miernikiem czasu" - patrzę kiedy się tu odzywałem i stąd wiem ile czasu bez fajek i e-fajek mija.
Minęły kolejne 3 tygodnie, przez ten czas chyba raz miałem e-fajka w ręku. Ani razu nie ładowałem baterii, ani razu nic nie dolewałem, ani razu mi te czynności na myśl nie przyszły. Zapomniałem o e-papierosach. Przyszło samo, zupełnie bezstresowo. Polecam:) Każdy e-palacz wie jak relatywnie łatwo jest rzucić analogi na rzecz e-papierosa. Dalej już tylko dwa kroki: rzucić nikotynę, i po pewnym czasie chcieć ograniczyć używanie e-p. Każdy z tych kroków jest podobnej trudności, choć dla mnie, z perspektywy czasu, najtrudniejsze chyba było na początku rzucenie analogów, bo wymagało jednak podjęcia decyzji: ani jednego analoga więcej.

Polecam rzucenie palenia:)

Ostatnio obejrzałem znowu stary filmik:) testowy:) od DjMaro, ten:
http://rapidshare.com/files/146923417/janty4.rar.html

Ech, od czego się zaczynało:) Ale szczena nadal opada przy oglądaniu:) Link jest z tematu o video testach viewtopic.php?f=65&t=113&start=0
Awatar użytkownika
By Don Pedros
#253249
Przeczytałem dzisiaj ten wątek od deski do deski gdyż zastanawiałem się nad tym czy, jak czytam na banerkach niektórych użytkowników informację np. " e-palę już 700 dni " lub nawet 1000 dni to nie oznacza, że użytkownicy ci nie zamienili jednego nałogu na drugi ? Pewnie zdrowszy, może tańszy ale jednak nałóg. Nie jest to z mojej strony oczywiście żadna przygana, ale pytanie które stawiałem sobie,sięgając po e-papierosa jako po urządzenie, które miało (ma) mi pomóc w uporaniu się z paleniem tytoniu, który w moim przypadku trwa już od ponad 30 lat.

Dzisiaj mija równo miesiąc od momentu jak odebrałem paczkę z moim pierwszym i jak dotąd jedynym e-papierosem. Więc zdecydowałem się napisać parę słów od siebie. Teraz wiem, że jeśli ktoś naprawdę chce pozbyć się nałogu palenia tytoniu to z ep przejdzie tę drogę z dużo mniejszym stresem i męczarnią. Nie jest to droga która pozwoli pozbyć się z nałogu sama z siebie, nadal wymagana jest wola i determinacja w dążeniu do tego celu, ale nie trzeba przechodzić wielu uciążliwości, które często prowadzą do powrotu i palenia jeszcze większej ilości papierosów póki mózg nie uzna, że wyrównał braki nikotyny w spragnionym organizmie.

Wiem o czym piszę bo w ciągu tych 30 lat rzucałem palenie, tak na poważnie już co najmniej trzykrotnie - niestety bez wielkich sukcesów.

W moim przypadku fakty są takie, że od 31 dni nie zapaliłem analoga i co ważniejsze nie miałem na to ochoty. "Wypalam" teraz ok. 2,5 - 3,0ml płynu Camel 18mg, ale już wiem, że następny zakup to będą linquidy o zawartości nikotyny 14 i 11mg może nawet mniej w przypadku owocowych, które mi bardzo przypadły do gustu. Nie wiem ile potrwa zmniejszanie ilości nikotyny w zerowej wartości, ale wiem, że do tego dojdę, a później z pewnością spróbuję zmniejszenia częstotliwości palenia by w ogóle uniezależnić się od dymka. Może będzie tak jak pisali niektórzy użytkownicy, że coraz mniejsza dawka nikotyny szła w parze z coraz mniejszą chęcią palenia i to będzie to co chcę uzyskać.

Jak na razie wiem jedno e-papieros na pewno pomaga w rzuceniu nałogu tytoniu bo czuję to po sobie:
- nie palę od miesiąca i nie jestem nerwowy,
- nie wywołuję z nerwów awantur z powodu braku fajek w domu,
- nie wychodzę w nocy na stacje benzynową po fajki,
- żona jest zadowolona bo ani ja, ani dom nie śmierdzi petami,
- nie mam kłopotów w pracy, bo u mnie obowiązuje całkowity zakaz palenia (pracuję na lotnisku),
-już wiem, że wydam mniej pieniędzy na palenie.

Jak na razie same plusy i wiem, że na tym się nie skończy, choć jak napisałem na początku - samo to nie przyjdzie trzeba chcieć przestać palić papierosy wszystkie :)

Gratuluję wszystkim którzy tą drogę mają już za sobą !!
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.