EPF
Masz problem techniczny lub odkryłeś ciekawe rozwiązania? Podziel się z innymi!
By nekkoru
#1850161
Po pierwsze witam wszystkich użytkowników :) (Nie sugerujcie się datą rejestracji, w świecie wapowania jestem dopiero kilka dni!)

Po drugie, słowem wstępu, palę analogi od ponad 7 lat, głównie niebieskie setki, czasem superlight a rzadziej goldy, średnio od paru lat paczka dziennie.

Po trzecie, zastanawiałem się jak nazwać ten temat, bo sprawa dotyczy więcej niż jednej rzeczy.

Dość późno skusiłem się na zamianę bardziej szkodliwego i droższego nałogu na ten tańszy i podobno mniej szkodliwy i przedwczoraj kupiłem pierwszego e-fajka :).

Po odrobieniu lekcji w postaci przeczytania kilkunastu artykułów, kilku tematów tutaj, paru recenzji na YT i przejrzenia oferty niektórych sklepów, stwierdziłem że na początek szkoda składać moda za 200 czy 250zł, i jako złoty środek wybrałem Joyetecha eGo AIO.
Dokupiłem od razu sobie do tego 6mg/ml liquid mentholowy, oraz premix kokosowy z bazą, mając jeszcze w zapasach domowych 2 paczki fajek.

Sprzęt gitarka, ładnie chmurzy, trochę co prawda skwierczy i musiałem już podginać dolną część grzałki, gdyż nie stykała się z urządzeniem, ale generalnie jest spoko.

Problem pojawił się w momencie jak uświadomiłem sobie, że nie potrafie się tym napalić, dalej czułem chęć zapalenia. Następnego dnia w pracy paliłem e fajke z analogami na przemian, pierwsze żeby przyzwyczaić się do urządzenia a drugie aby zaspokoić głód. Stwierdziłem, że to przez za słaby liquid (wcześniej jako palacz czasem potrafiłem sięgać po analoga co 30 minut), i kupiłem najmocniejszy dostępny w żabce - 12mg wiśnia.
Tutaj problem się powtórzył, znów czułem potrzebę zaspokojenia głodu analogiem, pomimo wapowania. Może to przez to że zmieszałem 20% mentholu w urządzeniu i 80% dolanej wiśni, pomimo że po dolaniu i wymieszaniu cały czas była dalej mięta?

Dziś pojechałem po 18mg Papaję-Mango, po wyczyszczeniu zbiorniczka do sucha, zalania papają i odpalenia sprzętu - wapuję i myślę że w końcu chyba to jest to czego mi potrzeba. Ale, po jakimś czasie już samego wapowania bez analogów głód nikotynowy znów się pojawił. Jak to możliwe - myślałem. Próbowałem wapować metodami bezpośrednimi i pośrednimi - bez zmian, tylko klasyczny dymek jest mi w stanie dać to, czego moje zniewolone nałogiem ciało potrzebowało.

Przy obecnym - 18mg liquidzie jest już lepiej, co prawda łaskocze w podniebienie, ale czuje że coś palę. W końcu zadałem sobie pytanie, że to może nie jest głód nikotynowy? Chodzi mi o uczucie, w którym po jakimś czasie po niepaleniu papieirosa (analoga) w jamie ustnej czuje się taki gorzki, nieprzyjemny posmak - na języku i w gardle. Zaraz po zgaszeniu peta tego uczucia nie ma. Całe życie wydawało mi się, że właśnie to jest objawem głodu nikotynowego, gdyż to przez te uczucie zawsze musiałem wyjść na kolejną fajkę, tak aby pozbyć się znów na jakiś czas tego nieprzyjemnego uczucia kwasoty w jamie ustnej i poczuć ulgę.

Przy obecnym wapowaniu, nawet tej 18mg papai, nadal towarzyszy mi te okropne uczucie. Co prawda jest słabsze i po dłuższym czasie (dziś wypaliłem przez cały dzień tylko kilka fajek, reszta wapowanie).

I właśnie tutaj, po tej długiej opowieści, rodzą mi się dwa pytania.

1. Jak u Was objawia się głód nikotynowy, po czym jesteście w stanie poznać że potrzebujecie nikotyny:
a) Jako palacz analogowy?
b) Jako e-palacz?

2. Czy macie pomysły jak mogę zniwelować ten nieprzyjemny-kwasowy posmak w jamie ustnej (mi częściowo pomaga guma do żucia - ale tylko na jakichś czas), lub przynajmniej go ograniczyć? Mam wrażenie że to jest jedyna rzecz, która powstrzymuje mnie jeszcze przed rzuceniem analogów raz na zawsze.

Z góry dzięki i pozdrawiam wszystkich,
Nekkoru :)
Awatar użytkownika
By bulit73
#1850164
Na początek musisz sobie uświadomić, że własnie zacząłeś etap rzucania analogów. To trzeba sobie przestawić w głowie.

Na początku też miałem ten problem, więc jak Ty robiłem to hybrydowo. EIN na przemian z analogami. Zacząłem jednak ograniczać dzienne spalanie analogów. Poza tym organizm potrzebuje trochę czasu, by przyzwyczaić się do nikotyny dostarczanej przez e- papierosa.
Na razie wapujesz mięte i jakieś owocówki. Może spróbuj liqidów tytoniowych?

nekkoru pisze: Czy macie pomysły jak mogę zniwelować ten nieprzyjemny-kwasowy posmak w jamie ustnej (mi częściowo pomaga guma do żucia - ale tylko na jakichś czas), lub przynajmniej go ograniczyć?

Pij dużo płynów.

Na zakończenie. Kto powiedział, że będzie łatwo i przyjemnie :wink:
Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia *CZAJNICZEK*
By nekkoru
#1850165
bulit73 pisze:Może spróbuj liqidów tytoniowych?

Uważasz, że w ten sposób będę w stanie trafniej oszukać mój organizm, że palę analoga?

bulit73 pisze:Pij dużo płynów.

Z tym nigdy nie miałem problemów :P

bulit73 pisze:Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia

Dzięki! Mam nadzieję że się uda. Musi się udać, już raz rzuciłem! Koniec trucia się i wyrzucania 400zł miesięcznie w błoto. Mam dopiero 25 lat, całe życie przede mną :) .

Dodając jeszcze na koniec ostatnie trzy groszę, już od pierwszego zaciągnięcia się czułem, że liquid o wiele mniej siada na płuca niż tytoń, już samo to jest motywujące same w sobie (zamierzam wrócić do biegania).
Awatar użytkownika
By bulit73
#1850166
nekkoru pisze: bulit73 pisze:
Może spróbuj liqidów tytoniowych?
Uważasz, że w ten sposób będę w stanie trafniej oszukać mój organizm, że palę analoga?


Spróbować nie zaszkodzi.
By BezimiennyII
#1850172
I ja się podzielę swoimi doświadczeniami.
Palilem dosyć dużo - w momencie przejścia na e papierosy około 2 paczek dziennie mocnych fajek. Kupiłem jakieś Ego z wysepki za ok. 150 zł. W tamtych czasach były jeszcze liquidy o mocy 36 mg/ml i od takich też zaczynałem. Mimo takiej dużej mocy nadal musiałem zapalić analoga. Po około miesiącu zacząłem czuć, że bardziej mnie ciągnie do e papierosa, w papierosie zaczęło mi brakować tego smaku liquidu. Wtedy zmniejszyłem też moc do 24 mg/ml.
Moment przełomowy - kupiłem pierwszego moda mechanicznego. Sprzedawca mi pomógł z kreceniem grzałki, pokazał że to nie takie trudne i ostrzegł że przy takim e papierosie trzeba zejść z mocą liquidu. Oczywiście stwierdziłem, że 'g... prawda'. Po zalaniu drippera liquidem o mocy 24 mg i wzięciu jednego dużego bucha 'napaliłem' sie na cały dzień. Obecnie zaspokajanie swój głod nikotynowy liquidem o mocy 3 mg/ml.
Podsumowując, na początek AIO to dobry sprzęt, przyzwyczaj się do EIN, staraj się palić jak najmniej analogów i z czasem zmień sprzet. Powodzenia!
Awatar użytkownika
By Timi
#1850185
Palacz uzależnia się nie tylko od nikotyny, ale również od tysięcy, w większości silnierakotwórczych, "załączników", które oferują papierosy. Do tego dochodzi rytuał, który jest nieco inny od wapowania.
Wapując 18-nastkę głód nikotyny masz praktycznie z głowy. Pozostaje reszta. Tutaj trzeba być po prostu twardym i konsekwentnym w dążeniu do celu, którym jest rzucenie analogowego świństwa. Wszystko mamy w głowie i wszystko możemy jej wytłumaczyć, zmienić, a nawet wyperswadować. Czasem nawet na siłę. Od tego zależy sukces. Wbrew pozorom wcale to nie jest bardzo trudne. Wystarczy się utwierdzić w przekonaniu, że mamy niezły sprzęt między nogami. :wink:
Awatar użytkownika
By dexx33
#1850198
@nekkoru
Staraj się na początku sięgać po EIN w takich odstępach czasu jak paliłeś śmierdziuchy.
Przelicz sobie ile buchów ma śmierdziuch i zastosuj to przy wapowaniu.
Mnie pomogło na początku (po 40 latach trucia się śmierdziuchami), i od prawie 2 lat zero analogów i zejście z 12mg mocy na 1mg.
Ale silna wola i postanowienie rzucenia analogów to podstawa.
Awatar użytkownika
By lukiboss2
#1850329
Nie od razu Rzym zbudowano, zaczynałem od 18mg a i tak ciężko było się "napalić", więc chmurzyłem hybrydowo, potem coraz mniej jarałem zwykłych fajek, żeby w końcu schodzić z mocy. Obecnie 3mg to dla mnie max.
Awatar użytkownika
By Jajacek2
#1850333
Miałem ten sam problem co Ty i pomogła mi zmiana liquidu na tytoniowy. Na początku e-palenia brakowało mi smaku (teraz już smrodu) dymu tytoniowego w ustach. Jak wapowałem smaki owocowe pomimo nasyceniu organizmu nikotyną, nadal mi czegoś brakowało i ciągnęło mnie do analogów. Zmień liquid na tytoniowy, one bardzo dobrze imitują tytoń. Druga sprawa to moc liquidu. Przy przejściu na e-fajki z analogów trzeba dostarczyć nikotyny "na zapas" żeby przekonać durny organizm. Moim zdaniem 18mg to minimum.
Awatar użytkownika
By wertjacek
#1850338
38 lat z papierosami i przejście z "marszu" na zerówki.
Wydaje mi sie że nie masz potrzeby przyjęcia nikotyny a potrzebujesz całej tej otoczki "puszczania dymka".Nie rozstawaj się z epapierosem,puszczaj mgiełkę bardzo często,w sumie miej go nonstop przy sobie i nie daj sie przekonać że hybrydowe palenie pomoże,zawsze znajdziesz pretekst by zapalić analoga.Tym samym zwiększysz ilość i d*pa z ep.
By Vera
#1850348
No właśnie, są różne szkoły i pewnie każdy organizm ma inne potrzeby. Ja mogę powiedzieć za siebie, że odstawić papierosy udało mi się dopiero wtedy, gdy kupiłam sprzęt z bardzo małym przepływem powietrza i dużą opornością grzałki, który świetnie imituje zaciąganie się prawdziwym papierosem, oraz zaczęłam od mocy 6 mg, dzięki czemu mogłam wapować częściej.
W każdym razie z ego aio nie udało mi się odstawić fajek nawet przy liquidzie 14 mg (mocniejszych nie próbowałam), on nie był w stanie zastąpić mi papierosa.
Oczywiście to dopiero niecałe dwa miesiące bez fajek, ale rzuciłam całkiem bezboleśnie i kompletnie mnie do nich nie ciągnie.
Kwaśny czy gorzki posmak w ustach nie jest raczej objawem głodu nikotynowego, w ogóle nie wiązałabym go z samą nikotyną. Może właśnie na odwrót: to papierochy są ogólnie jego powodem, albo coś innego (refluks?), a zapalenie pojedynczego papierosa na chwilę (i pozornie) niweluje dolegliwości, ponieważ tytoń ma takie właściwości: uśmierzające, znieczulające.
Głód to maksymalne rozdrażnienie, fatalne samopoczucie i nieprzyjemne odczucia w mięśniach i kościach, jakby człowieka rozbierała grypa. Choć to też pewnie indywidualna sprawa. Ale organizm wcale nie potrzebuje dużo nikotyny, ja w tej chwili pufam ok. 24 mg na dobę i zaczęłam cierpieć na bezsenność, czyli tej nikotyny jest za dużo, będę ją musiała zacząć ograniczać.
Chyba najlepsza rada to zmiana sprzętu, moim zdaniem nałogowy palacz musi mieć naprawdę duuużo samozaparcia, żeby rzucić fajki z ego aio.
Awatar użytkownika
By Pesio
#1850378
Niestety z zasypianiem jest problem na początku. Rozwiązałem to zalewając przed spaniem lq z mniejszą zaw. Mg, nie pamiętam jaka różnica, ale chyba 50% i było ok.
Dobrze jest się dotlenić co jakiś czas, fajnie byłoby regularnie, czyli rower, jogging. Od razu spada potrzeba na nikotyne, u mnie o 50%. Szkoda że za dwa dni wszystko wraca do normy.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka
By Maskota
#1850380
Vera pisze:Chyba najlepsza rada to zmiana sprzętu, moim zdaniem nałogowy palacz musi mieć naprawdę duuużo samozaparcia, żeby rzucić fajki z ego aio.


Tak i nie. Ja paląc 2 paczki czerwonych marlboro na dzień, potrafiłem wypalić tylko 5 fajek posiłkując się Frillem który super sprzętem nie jest. Moim zdaniem kolega powinien zaprzestać palenia hybrydowego. Oczywiście to tylko moje odczucie ale, wiem po sobie że cały dzień wapowania bez analogów potrafiłem zepsuć zapalajac jednego analoga. Po nim było a może jeszcze jeden, no to jeszcze jeden jeden, no dobra ten już ostatni. Stawało na tym że do popołudniowej kawy wypaliłem 5 w ciagu godziny aż rzygałem tęczą :zakrecony . Później przy wapowaniu znów jakiś czas czułem ten głód znany z zaspokajania analogiem, aż się nie przyzwyczaiłem do e- chmurki. Tak więc wydaje mi sie że tylko silna wola i porzucenie hybrydy rozwiąże kolegi problem
By Krasnal45
#1850382
@Maskota *GOOD*
Sześć, siedem lat temu, o sprzęcie jaki dzis jest powszechnie dostępny, mogliśmy tylko pomarzyć, a jakoś dało radę. Problem jest w głowie każdego z nas a nie w sprzęcie.
Awatar użytkownika
By Timi
#1850383
Krasnal45 pisze:@Maskota *GOOD*
Sześć, siedem lat temu, o sprzęcie jaki dzis jest powszechnie dostępny, mogliśmy tylko pomarzyć, a jakoś dało radę. Problem jest w głowie każdego z nas a nie w sprzęcie.

Czy Krasnale piją alkohol? Jeśli tak, to należy Ci polać, bo mądrze prawisz. *winko* :lol:
Awatar użytkownika
By macieq03
#1850385
@ nekkoru, widzisz sam, co osoba to opinia. Fajnie opisał Ci to kolega Timi, to siedzi w naszej psychice, brakuje nam może nie do końca nikotyny, a właśnie zapachu i smaku palonego papierosa.

Całej tej otoczki.

Z e-papierosem jest inaczej - tutaj dostarczasz nikotynę do organizmu, a przy okazji do paszczy wpadają przyjemne smaczki. I wydaje mi się, że tu tkwi problem, nie wszyscy potrafią przestawić się od razu na taki sposób walki z nałogiem. W końcu paliliśmy kilka-naście, - dziesiąt lat papierosy.
W moim przypadku zmniejszanie miligramów w parowniku szło, w miarę szybko, i bezboleśnie, raz miałem chwilę zwątpienia, po miesiącu, czy dwóch wapowania, gdy byłem w pracy, a grzałeczka w Vivi tank zaczęła bobrzyć. Zapaliłem może pół papierosa, ale zaraz z obrzydzeniem wyrzuciłem go, i stwierdziłem że szkoda było by zaprzepaścić to czego już dokonałem.

Ja także radziłbym Ci wapowac częściej niż paliłes, oczywiście miej kontrolę nad tym, a po kilku dniach próbuj zmniejszyć dawkę. Za chwilę sam się zdziwisz, że to wcale nie takie trudne, trzeba tylko chcieć.





Wysłane z mojego Redmi 4A przy użyciu Tapatalka
By Vera
#1850404
Jeśli motywacja jest wystarczająco silna, to można rzucić ze słabym sprzętem albo w ogóle bez sprzętu. Gorzej, jeśli nie jest silna, bo np. człowiek jest młody i z jednej strony chciałby rzucić, ale z drugiej myśli, że jeszcze za wcześnie, żeby tak całkiem rezygnować z tej niesamowitej przyjemności - i wtedy lepszy sprzęt może być bardzo skutecznym wspomagaczem. Mówię to jako weteranka bezsensownego wapowania hybrydowego z kiepskimi efajkami.

Pesio pisze:Niestety z zasypianiem jest problem na początku. Rozwiązałem to zalewając przed spaniem lq z mniejszą zaw. Mg, nie pamiętam jaka różnica, ale chyba 50% i było ok.
Dobrze jest się dotlenić co jakiś czas, fajnie byłoby regularnie, czyli rower, jogging. Od razu spada potrzeba na nikotyne, u mnie o 50%. Szkoda że za dwa dni wszystko wraca do normy.


Próbowałam wapować wieczorami słabą mieszankę, ale kończyło się to tym, że wapowałam dwa razy więcej. Mam nadzieję, że jakoś rozwiążę ten problem, bo wyglądam i czuję się jak zombie (ale szczęśliwe zombie, bo niepalące). Nie biegam, ale jestem rowerzystką i to jest rzeczywiście zbawienne, tylko że nie zawsze jest czas.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2018, 01:14 przez Vera, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
By Kanapix
#1850411
Otóż to :) Musi spaść odpowiednia zapadka w głowie, bez tego ani rusz - dopiero jak spadnie, trzeba się dowiedzieć, co organizmowi najlepiej pasuje - mi pomogło przejście na wapowanie dopłucne - teraz po analogi nie sięgam bo mnie wkurza to, że są MTL :mrgreen:
Awatar użytkownika
By cichy85
#1850413
Taaa, colinss pen II... To był idealny sprzęt do rzucania analogów.
Krasnal45 pisze:@Maskota *GOOD*
Sześć, siedem lat temu, o sprzęcie jaki dzis jest powszechnie dostępny, mogliśmy tylko pomarzyć, a jakoś dało radę. Problem jest w głowie każdego z nas a nie w sprzęcie.


Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
By Szmittu
#1850650
Wracając do tematu - u mnie staż "analogowy" w sumie 15 lat, 16 z roczną przerwą (dzięki e-cig, soczki 0mg).
Później awans, stresówa... I powrót do analogów bo pierwszy e-cig jakiego miałem to była jakaś pomyłka i nie starczał (volish mini czy jakoś tak).

Paliłem paczkę - półtorej dziennie "El&Em doprzodowych", z klikiem.
Od dwóch tygodni powrót do e-cig, tym razem inwestycja w Paranormal + Athlon 22 mini (ta część w trakcie wymiany bo to jeszcze nie to).
Nawet na tym setupie i przy mocy 6mg do 3mg nie "telepie" żeby analoga chwycić. Paruję mniej więcej w podobnych odstępach co analogi, mi pomogło utrzymanie "rytuałów".

Małe rzeczy - w stylu wychodzenia na dwór/balkon żeby poparować, parowanko po jedzeniu, w drodze na autobus do pracy, itp - nie zmieniałem nic, poza zmiany z analoga na e-cig.

Komfort psychiczny ten, że wiem że u mnie działa (bo raz już na rok przerwałem palenie w ogóle, wspierane przez pierwszy miesiąc lekami ale zawsze).

Co do samego głodu:
U mnie analog i e-cig bardzo podobnie, jak długo nie "pociągnę" to chodzę poirytowany, po dłuższym odstawieniu zero koncentracji i myślę dosłownie non stop o faju. Rączki drżą i ogólnie samopoczucie do rzyci.

Powodzenia życzę, jeśli człowiek o tak "słabej silnej woli" jak ja był w stanie odstawić na rok, to znaczy że jestem też w stanie rzucić na stałe. Ktoś tu mądrze napisał, coś się w głowie musi "przestawić".
A idąc tą logiką - jeśli ja mogę, to większość może :)

Trzymaj się, nie przeliczaj nikotyny, paruj tyle ile Ci potrzeba i redukuj ilość analogów - po jakimś czasie na samą myśl o zapaleniu będzie budzić obrzydzenie.
Powodzenia!

Hej, leżał epet w plecaku i gdy wracam po godzinie[…]

nie chcę się włączyć

kupiłam oxva slim xpro w grudniu, nagle dzisiaj ni[…]

Około dwa tygodnie temu zrobiłem dwa liquidy z aro[…]

Baza nikotynowa

Siema. Tak jak w temacie. Poszukuję jakiegoś skle[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.