Czas na opis liquidów zrobionych z aromatów Big Mouth i bazy 60/40, 3mg/ml
BIG MOUTH - Fizzy BlackLiquid spróbowałem po pięciu dniach.Smak przypomina żelki o smaku "cola", ale raczej z tych droższych, lepszych żelków.
Jest kwaskowy, lecz nieprzesadnie, dobrze wyczuwalny, smaczny, bez chemicznego posmaku.
Bardziej przypomina mi słowacką Kofolę, niż dostępną u nas Coca-Colę.
BIG MOUTH - Peach Lemon TeaLiquid spróbowałem po sześciu dniach.Smak przypomina nieco Lipton Ice Tea Peach.
Jest lekko kwaskowy, herbaciany, brzoskwiniowy.
Smak dobrze wyczuwalny, herbata jest nieco zdominowana przez brzoskiwnię, brak chemicznego posmaku.
Osobiście nie wyczułem cytryny.
BIG MOUTH - Loqness CerealLiquid spróbowałem po sześciu dniach.Smak przypomina czekoladowe mleko, które zostaje po zjedzeniu płatków Nesquik lub baton Nesquik.
Jest bardzo smaczny, słodki (bez przesady), dobrze wyczuwalna jest mleczna czekolada oraz mleko.
Brak chemicznego posmaku.
BIG MOUTH - Strawberry Syrup PancakesLiquid spróbowałem po siedmiu dniach.Smak zupełnie do mnie nie przemawia.
Po trzech dniach dało się wyczuć smak syropu truskawkowego, jednak na pierwszym planie był smak, który ciężko mi określić.
Coś jak zapach surowego ciasta naleśnikowego, ale na pewno nie są to "pankejki".
Po tygodniu smak syropu truskawkowego gdzieś zaginął i całość nie przypomina już niczego.
Gdzieś tam w tle majaczy coś pieczonego i słodkiego.
Spróbuję zwiększyć ilość aromatu i poczekać jeszcze jakiś czas.
Ogólnie aromaty oceniam bardzo dobrze, smaki są przyjemne, smaczne i w większym lub mniejszym stopniu opisy na etykietach zgadzają się z gotowymi samogonami.
Dodam, że we wszystkich przypadkach stężenie aromatu to 10% i nieco obawiałem się Peach Lemon Tea, ponieważ z butelki dało się wyczuć zapach jakby rozpuszczalnika.
Po wlaniu do parownika, zapach ten znika i nie jest wyczuwalny w smaku.