stacho pisze:VapingBeast pisze:Na internetowej, szkolnej gazetce często pojawiają się artykuły(najczęściej od jednej i tej samej redaktorki), że palenie jest niemodne, czy to tradycyjne, czy e-palenie. Redaktorka nazywa e-palaczy mniejszym złem, ale często dodaje argument brzmiący "JEDNAK naukowcy twierdzą, że PARA WODNA jaka jest generowana przez e-papierosy może być w takim samym stopniu szkodliwa jak dym z papierosa." Na szczęście gazetkę szkolną mało kto czyta.
Mądra redaktorka, i szkoda ze mało kto czyta.
Mimo, że brak jej trochę wiedzy ( przynajmniej z tego co piszesz - para wodna ) to dobrze że zwraca uwagę na to
- że ep jest mniejszym złem w odniesieniu do analogów
- że ep nie jest obojętny dla zdrowia i najprawdopodobniej w jakiś sposób zatruwa nasz organizm ( fizycznie i mentalnie kiedy osoby nieuzależnione mogą się uzależnić )
VapingBeast pisze:Jakoby nie powiedzieć, odsetek ludzi palących w moim środowisku jest niski, waperów - jeszcze mniejszy, co, jakby nie patrzeć, dobrze świadczy o młodzieży
Globalnie młodzież była i jest w swojej masie racjonalna i mądra.
Jest tez ciekawa świata i "próbuje" ten świat.
W tym próbowaniu niestety część sie zatraca i zostaje np z analogami czy ep. Ale to margines.
Zawsze tak było i dziś nie będzie inaczej.
Idzie o to jaki szeroki to będzie margines.
I czy jak w temacie wątku, powinno się pomagać w tym próbowaniu - zwłaszcza rzeczy obarczonych ryzykiem budowania nałogów czy uzależnień.
Nie chciałem, aby ktokolwiek zrozumiał to w ten sposób. Redaktorka, może i mądra, nie wiem jak tam z jej ocenami, stawia palaczy i e-palaczy w jednym świetle. Wiadomo, każdemu kogo znam powtarzam, że e-palenie nie jest zdrowe tylko
mniej szkodliwe od dymu tytoniowego. Ale amerykańscy i japońscy naukowcy, którzy na onecie co rusz udowadniają nowe fakty na temat rakotwórczości e-papierosów i szkodliwego formaldehydu, który każdy bez wyjątku wciąga używając e-papierosa, przekonują właśnie takie redaktorki, ba, nie tylko redaktorki, nasze społeczeństwo, zatwardziałych palaczy jak i niedoświadczonych e-palaczy, że e-papieros jest dużo gorszy i nadaje się tylko do wyrzucenia do kosza i najlepiej będzie powędrować czym prędzej po pyszne i zdrowe papieroski. A społeczeństwo, wychodząc z założenia, że lepszy diabeł którego się zna, niż ten którego się nie zna, takim artykułom przytakują i nawet przez głowę nikomu nie przejdzie, aby zastanowić się czy to faktycznie jest prawda. I dlaczego e-palacze tak świadomie się trują?
Jednym z takich przedstawicieli konserwatywnego(w tym przypadku niestety to słowo nabiera negatywnego znaczenia) społeczeństwa jest moja mama. Zatwardziała palaczka. 2 paczki dziennie z hakiem, jej nocny kaszel potrafi mnie obudzić, jednak przez te wszystkie artykuły popadła w skrajność, i nijak nie da się jej wytłumaczyć, że zwykła pasta do zębów zawiera takie same składniki jak płyn e-papierosowy (+ wiele więcej składników) i jakoś nikt nie stara się przekonywać, żeby nie myć zębów. Nie próbowałem jej nawet do wersji elektronicznej przekonywać. Nie uwierzy, chyba że w TVN'ie będą puszczać 10 razy dziennie wiadomość "e-papierosy jednak nieszkodliwe, rzućcie palenie - Marcin Prokop i Dorota Wellman". Przykro mi najbardziej z tego powodu, że uważa mnie za debila, który kupuje te złe i trujące e-papierosy jak leci, nie mając o nich żadnego pojęcia. Ale jestem już dorosły, i o ile kiedyś mogła mieć o to pretensje, teraz pozostało jej tylko burczeć, bo wdać się z nią w dyskusję na ten temat bez podnoszenia głosu z jej strony jest niesamowicie trudno.
Co do dyskusji powyżej: od dawna wiadomo, że rozróżniamy dwa typy uzależnień: psychiczne i fizyczne. Gdy nasz organizm domaga się danej substancji, odczuwamy dyskomfort, uczucie rozsadzenia od środka, w ciężkich przypadkach nawet ból, jest to uzależnienie fizyczne. Jeśli jednak ktoś, jak słynny palacz, lubi wyjść sobie na balkon, popatrzeć w miasto, pomyśleć, a w tym czasie puszczać dymek, i uwielbia ten czas gdy może to robić, uwielbia ten rytuał odpakowywania nowej paczki papierosów, brania papierosa w usta i odpalania go, mówimy o uzależnieniu psychicznym.
A kolego Tay', skończ proszę. Nie możesz uważać się za jakkolwiek uzależnionego, bo nie masz pojęcia jak to jest. A mówiąc, że "musisz" albo "nie możesz się obyć", denerwujesz i irytujesz tylko tych, którzy faktycznie "musieli" albo "nie mogli się obyć" przez wiele lat.
Chcesz coś trzymać w ręce, kup se wędkę, hobby bardzo podobne do e-palenia, kupujesz nowszy sprzęt, zbierasz, łowisz, zmieniasz, kręcisz, cudujesz, a grono wędkarzy chętnie przyjmie Cię pod swoje ramiona i udzieli rad. Tutaj kolejna osoba mówi Ci, że robisz błąd, a Ty uparcie stoisz przy swoim.
"Jeśli jedna osoba powie ci, że jesteś koniem - Nie zwracaj uwagi, pewnie jakiś wariat. Jeśli dwie osoby powiedzą ci, że jesteś koniem - zacznij się zastanawiać. Jeśli trzy osoby powiedzą ci, że jesteś koniem - kup sobie siodło."