By Nep - 25 mar 2011, 21:28
Posty:
Rejestracja:
Posty:
Rejestracja:
- 25 mar 2011, 21:28
#277808
Zgadzam się.
Dodam, że leżenie w maju na trawce pod słoneczkiem też nic nie daje.
Tak, jak napicie się piwa w ciepły, letni wieczór.
Albo spacer w świetle gwiazd.
Ech...
Nie wiem, nie wiem.
Każdy palacz, obecny i były, chyba się ze mną zgodzi, że najgorszą metodą zmiany właściwie każdego przyzwyczajenia, stylu bycia, nałogów etc. drugiej osoby jest ciągłe stanie nad nią ze słowami, parafrazując, "moja jest tylko racja i to święta racja...".
Mądrzy ludzie chyba większą satysfakcję i determinację poczują, jeśli ich decyzja będzie samodzielna i niezależna, nie zaś wywołana jakimiś ustawowymi sloganami.
Tak już nasz gatunek jest stworzony - prędzej zrobimy coś, o czym sami zadecydujemy, niż coś, co ktoś nam narzuca.
StabSupreme,
utwierdziłeś mnie tylko w przekonaniu, że rzucanie z dnia na dzień jest zupełnie bez sensu. Logicznym jest, przynajmniej dla mnie, odstawianie stopniowe (i to ma miejsce przy silniej ingerujących w organizm lekach, przy uzależnieniach od narkotyków etc.).
Odstawianie czegokolwiek ma sens, gdy chodzi o aspekt psychologiczny, z fizycznym niepowiązany.
A osoba, która po dłuższym czasie niepalenia zapali "okazyjnie" jednego, po czym kupuje całą paczkę i wraca do nałogu jest zwyczajnie słaba i głupia.
maciasnn pisze:Pierwsza piękna rzecz jaka okazała się prawdą, był fakt, że PALENIE NIC NIE DAJE. nie ma w tym żadnego zysku.
Zgadzam się.
Dodam, że leżenie w maju na trawce pod słoneczkiem też nic nie daje.
Tak, jak napicie się piwa w ciepły, letni wieczór.
Albo spacer w świetle gwiazd.
Ech...
Nie wiem, nie wiem.
Każdy palacz, obecny i były, chyba się ze mną zgodzi, że najgorszą metodą zmiany właściwie każdego przyzwyczajenia, stylu bycia, nałogów etc. drugiej osoby jest ciągłe stanie nad nią ze słowami, parafrazując, "moja jest tylko racja i to święta racja...".
Mądrzy ludzie chyba większą satysfakcję i determinację poczują, jeśli ich decyzja będzie samodzielna i niezależna, nie zaś wywołana jakimiś ustawowymi sloganami.
Tak już nasz gatunek jest stworzony - prędzej zrobimy coś, o czym sami zadecydujemy, niż coś, co ktoś nam narzuca.
StabSupreme,
utwierdziłeś mnie tylko w przekonaniu, że rzucanie z dnia na dzień jest zupełnie bez sensu. Logicznym jest, przynajmniej dla mnie, odstawianie stopniowe (i to ma miejsce przy silniej ingerujących w organizm lekach, przy uzależnieniach od narkotyków etc.).
Odstawianie czegokolwiek ma sens, gdy chodzi o aspekt psychologiczny, z fizycznym niepowiązany.
A osoba, która po dłuższym czasie niepalenia zapali "okazyjnie" jednego, po czym kupuje całą paczkę i wraca do nałogu jest zwyczajnie słaba i głupia.